Oprac.Sceny 1-5Sceny 6-9Int./Char.Plan/MiniWielka Improwizacja
Wielka Improwizacja (WI) – analiza i interpretacja sceny z III części “Dziadów” Adama Mickiewicza.
Zobacz informacje o epoce romantyzmu i artykuł o poecie w Wikipedii. Numery wierszy po lewej i tekst dzieła pochodzą ze strony wolnelektury.pl.
Wstęp
Należy pamiętać przed czytaniem i interpretacją, że bohater sceny Konrad to romantyk zbuntowany przeciwko światu postaw oświecenia i zaborcy.
Na początku monologu widoczne jest romantyczne stawianie siebie ponad tłumem czytelników, obserwatorów, krytyków literackich itd. Nie są w stanie zrozumieć tego, co mu natchnienie każe mówić – jego geniuszu twórczego. Następnie odrzuca wszelkie autorytety, uważa talent i dorobek poprzedników za niewielki w porównaniu z darem, jaki on posiada.
Nie znajdując godnego sobie rozmówcy wśród ludzi, kieruje swoją uwagę w stronę Boga. Porównuje swój talent twórczy z Boskim. Jako buntownik romantyczny powątpiewa w Jego moc, podważając główną cechę przypisywaną Najwyższemu: miłość do ludzi.
W miarę rozwoju wypowiedzi Konrad przeistacza się w patriotę walczącego o wolność ojczyzny. Oto bowiem okazuje się, że występuje w dialogu z Bogiem jako reprezentant uciśnionego narodu, któremu zaborcy nie pozwalają żyć.
W WI obserwujemy przemianę postaci, jaką już Mickiewicz sygnalizował w Prologu. Gustaw, nieszczęśliwie zakochany i skupiony na sobie młodzieniec z cz. IV przeistoczył się tam w Konrada. Jego nowe imię jest symboliczne, pochodzi bowiem z powieści poetyckiej pt. “Konrad Wallenrod” autorstwa wieszcza (1828). Tytułowy Konrad był Litwinem i średniowiecznym rycerzem. Walczył z Zakonem Krzyżackim o wolność Litwy. Kierował się w działaniu zasadą mówiącą o tym, iż jeśli nie można z wrogiem kraju walczyć na polu bitwy z otwartą przyłbicą – powstania narodowe – jak wilk, to jedynym wyjściem jest walka z ukrycia niczym lis. To aluzja do działań spiskowych. W scenach cz. III “Dziadów” widzimy więźniów, polskich patriotów przesłuchiwanych i skazywanych na Sybir za działalność antycarską.
Nr | Tekst | Interpretacja |
---|---|---|
721 |
KONRADSamotność – cóż po ludziach, czy-m śpiewak dla ludzi? |
Samotność nie jest dla niego stanem cierpienia, bo przecież i tak czuje się niezrozumiały. “Gdzie człowiek…” – nie ma ludzi, odbiorców poezji potrafiących zrozumieć i docenić wielkość jego twórczości – “pieśni”. Ponadto pisarzy piszących dla ludzi nazywa nieszczęśnikami… |
725 | Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie, A słowa myśl pochłoną i tak drżą nad myślą, Jak ziemia nad połkniętą, niewidzialną rzeką. Z drżenia ziemi czyż ludzie głąb nurtów docieką. |
…gdyż prawdziwy twórca nie powinien mówić tego, co ludzie chcą słyszeć, lecz to, co czuje w środku. Słowa nie potrafią wyrazić, co czuje dusza i od myśli do wersów mogą zmieniać sens. Odbiorca jego poezji może czuć, że “ziemia drży” – czytać słowa, ale nie będzie wiedział, dlaczego – nie zrozumie sensu: może czytać pieśni, lecz ich nie zrozumie. |
730 | Gdzie pędzi, czy się domyślą? – Uczucie krąży w duszy, rozpala się, żarzy, Jak krew po swych głębokich, niewidomych cieśniach; Ile krwi tylko ludzie widzą w mojej twarzy, Tyle tylko z mych uczuć dostrzegą w mych pieśniach. |
Poezja, literatura jest porównana do uczuć krążących w duszy, “rozpalających krew” i dających siłę do walki, istnienia. Ludzie potrafią zobaczyć twarz poety, ale nie odgadną uczuć, jakie kryje. |
735 | Pieśni ma, tyś jest gwiazdą za granicą świata! I wzrok ziemski, do ciebie wysłany za gońca, Choć szklanne weźmie skrzydła[35], ciebie nie dolata, Tylko o twoję mleczną drogę się uderzy; Domyśla się, że to słońca, |
W inwokacji – apostrofie do pieśni, czyli zwrocie bezpośrednim do swojej twórczości – Konrad stwierdza, iż jest ona gwiazdą na niebie (porównanie), dokąd nie sięga ludzki wzrok. “Choć szklanne weźmie skrzydła” – metaforycznie: teleskop – to i tak nie dostrzeże tej gwiazdy. Może zobaczyć tylko światło i domyślać się, iż to “słońca”… |
740 | Lecz ich nie zliczy, nie zmierzy. Wam, pieśni, ludzkie oczy, uszy, niepotrzebne; – Płyńcie w duszy mej wnętrznościach, Świećcie na jej wysokościach, Jak strumienie podziemne, jak gwiazdy nadniebne. |
…lecz ich nie policzy ani też nie zmierzy. Jego poezji (pieśniom) nie są potrzebne ludzkie oczy. Ona płynie w jego duszy i świeci jak gwiazda(y). |
745 | Ty Boże, ty naturo! dajcie posłuchanie. – Godna to was muzyka i godne śpiewanie. – Ja mistrz! Ja mistrz wyciągam dłonie! Wyciągam aż w niebiosa i kładę me dłonie |
Zwraca się bezpośrednio do Boga i natury – apostrofa – bo jego twórczość literacka jest godna uszu Boga i tylko On oraz natura mogą ją zrozumieć. Określa siebie mianem “mistrza” i wielkiego kreatora. Metaforycznie wyciąga dłonie i kładzie je na nieboskłonie – niebie. |
750 | Na gwiazdach jak na szklannych harmoniki kręgach. To nagłym, to wolnym ruchem, Kręcę gwiazdy moim duchem. Milijon tonów płynie; w tonów milijonie Każdy ton ja dobyłem, wiem o każdym tonie; |
Potrafi swoją duszą obracać gwiazdami wolnymi czy szybkimi ruchami – jest kreatorem dźwięków, jakie wówczas powstają. Są ich “miliony” – to aluzja być może do różnorodności kreowanego świata i jego cech. |
755 | Zgadzam je, dzielę i łączę, I w tęcze, i w akordy, i we strofy plączę, Rozlewam je we dźwiękach i w błyskawic wstęgach. – Odjąłem ręce, wzniosłem nad świata krawędzie, I kręgi harmoniki wstrzymały się w pędzie. |
Konrad wpływa na świat przez siebie tworzony w literaturze, łączy go niczym dźwięki “w tęcze, akordy, strofy, błyski wstąg”. Gdy “odejmuje ręce” – przestaje tworzyć lub myśleć – one zatrzymują swój pęd, stają. |
760 | Sam śpiewam, słyszę me śpiewy – Długie, przeciągłe jak wichru powiewy, Przewiewają ludzkiego rodu całe tonie, Jęczą żalem, ryczą burzą, I wieki im głucho wtórzą; |
“Sam śpiewa” – sam tworzy i wpatruje się w swój świat przypominający długie powiewy wiatru, który jest niewidzialny dla ludzi tak jak jego dzieła. Zawiera w swojej twórczości żal, burze znane światu od wieków. |
765 | A każdy dźwięk ten razem gra i płonie, Mam go w uchu, mam go w oku, Jak wiatr, gdy fale kołysze, Po świstach lot jego słyszę, Widzę go w szacie obłoku. |
Dźwięk może być symbolem myśli, słowa poetyckiego żyjącego w dziełach poety. Jest nim przepełniony i widzi doskonale wprawnym okiem i uchem. |
770 | Boga, natury godne takie pienie! Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie. Taka pieśń jest siła, dzielność, Taka pieśń jest nieśmiertelność! Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, |
Jeszcze raz powtarza, że twórczość ta jest godna Boga i natury – tylko. Gdyby mógł ją nazwać jednym słowem, byłoby to: nieśmiertelność. On czuje ją i ją tworzy – to świadomość poetycka, która towarzyszy uznawanym przez ludzi talentom jednostki. |
775 | Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże? Patrz, jak te myśli dobywam sam z siebie, Wcielam w słowa, one lecą, Rozsypują się po niebie, Toczą się, grają i świecą; |
Zwraca się do Boga z pytaniem, czy On zrobił coś większego niż poeta? Pragnie nawiązać dialog ze Stwórcą. Zachęca Go do tego, aby przyjrzał się, jak wspaniale radzi sobie ze słowem. Ono właśnie “rozsypuje się po niebie, gra i świeci”, czyli jest jemu posłuszne. To wszystko prawdopodobnie rozgrywa się w wyobraźni poety. |
780 | Już dalekie, czuję jeszcze, Ich wdziękami się lubuję, Ich okrągłość dłonią czuję, Ich ruch myślą odgaduję: Kocham was, me dzieci wieszcze! |
Kocha i czuje swoje wielkie myśli tworzące nowy świat romantyczny. Nazywa je określeniem: “dzieci wieszcze”, czyli myśli, ideały wyprzedzające epokę. |
785 | Myśli moje! gwiazdy moje! Czucia moje! wichry moje! W pośrodku was jak ojciec wśród rodziny stoję, Wy wszystkie moje! Depcę was, wszyscy poeci, |
Apostrofa zwracająca uwagę na rolę poety, który niczym ojciec stoi po środku dzieci, tak on, poeta jest ojcem całej swojej bogatej wyobraźni. Myśli, gwiazdy, czucia, wichry – to symbole świata nieosiągalnego dla ludzi a tylko dla poetów. Depce ich wszystkich, czyli podważa jakość dzieł przez nich stworzonych. |
790 | Wszyscy mędrce i proroki, Których wielbił świat szeroki. Gdyby chodzili dotąd śród swych dusznych[36] dzieci, Gdyby wszystkie pochwały i wszystkie oklaski Słyszeli, czuli i za słuszne znali, |
“Mędrce i proroki” – filozofowie i wieszcze przewidujący przyszłość byli podziwiani przez świat. Konrad nie uważa ich jednak za duchowych – “dusznych” – przywódców. Wie, jakie pochwały i oklaski zbierali. |
795 | I wszystkie sławy każdodziennej blaski Promieniami na wieńcach swoich zapalali; Z całą pochwał muzyką i wieńców ozdobą, Zebraną z wieków tyla i z pokoleń tyla, Nie czuliby własnego szczęścia, własnej mocy |
Przez wieki ludzie czcili mądrość i odkrycia świata, jakie były udziałem filozofów, twórców. Stawiali im pomniki, czcili poprzez muzykę i święta. Ale tak naprawdę to mędrcy ci i prorocy nie czuli swojej wielkości… |
800 | Jak ja dziś czuję w tej samotnej nocy: Kiedy sam śpiewam w sobie, Śpiewam samemu sobie. Tak! – czuły jestem, silny jestem i rozumny. – Nigdym nie czuł, jak w tej chwili – |
…jak czuje ją tego dnia i w tej chwili Konrad. Jest silny i mądry, jak nigdy dotąd. |
805 | Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili, Dziś poznam, czym najwyższy, czylim tylko dumny; Dziś jest chwila przeznaczona, Dziś najsilniej wytężę duszy mej ramiona – To jest chwila Samsona, |
Dzisiaj – tej godziny – jest zenit, czyli szczyt możliwości Konrada i chce dowiedzieć się, czy to tylko duma przez niego mówi, czy rzeczywiście jest “najwyższy” – najbardziej utalentowany ze wszystkich ludzi – poetów? To chwila Samsona – postać biblijna symbolizująca nadludzką siłę. |
810 | Kiedy więzień i ślepy dumał u kolumny. Zrzucę ciało i tylko jak duch wezmę pióra – Potrzeba mi lotu, Wylecę z planet i gwiazd kołowrotu, Prometeusz, Tam dojdę, gdzie graniczą Stwórca i natura. |
Pozbędzie się ciała i niczym wolny ptak wzleci ponad Ziemię. Stanie się Prometeuszem – aluzja do mitycznego tytana, który stworzył człowieka z gliny i łez a potem dał mu ogień. Tym naraził się bogom i został srogo ukarany. Konrad pragnie dotrzeć do Boga. |
815 | I mam je, mam je, mam – tych skrzydeł dwoje; Wystarczą: – od zachodu na wschód je rozszerzę, Lewym o przeszłość, prawym o przyszłość uderzę. I dojdę po promieniach uczucia – do Ciebie! I zajrzę w uczucia Twoje, |
Już “dostał skrzydeł” – metaforycznie wzbił się ponad świat znany ludziom. Prawe skrzydło symbolizuje przyszłość, lewe przeszłość. Po “promieniach uczuć” – śladem uczuć dojdzie do Boga i “zajrzy w Jego uczucia” – spróbuje dotrzeć do istoty boskości. Dlaczego i w jakim celu chce to zrobić? To jest jego wielki dzień, kiedy czuje się silny niczym Samson. W związku z tym tylko teraz może sprawdzić, jak mogłaby wyglądać jego wielkość w zestawieniu z boską. |
820 | O Ty! o którym mówią, że czujesz na niebie! Jam tu, jam przybył, widzisz, jaka ma potęga! Aż tu moje skrzydło sięga. Lecz jestem człowiek, i tam, na ziemi me ciało; Kochałem tam, w ojczyźnie serce me zostało – |
Zwraca się do Boga bezpośrednio i uważa, że już jest tam, w mitycznym lub religijnym niebie, gdzie znajduje się mieszkanie Boga. Dotarł tam, pomimo iż jest tylko człowiekiem. Jest u Boga tylko duszą, serce pozostawił w ojczyźnie. |
825 | Ale ta miłość moja na świecie, Ta miłość nie na jednym spoczęła człowieku Jak owad na róży kwiecie: Nie na jednej rodzinie, nie na jednym wieku. Ja kocham cały naród! – objąłem w ramiona |
Przyznaje się do miłości, do kochania całego narodu, nie jednego człowieka. Oto obejmuje w ramionach… |
830 | Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia, Przycisnąłem tu do łona, Jak przyjaciel, kochanek, małżonek, jak ojciec: Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić, Chcę nim cały świat zadziwić, |
…wszystkich zmarłych, żyjących i przyszłe pokolenia. Kocha miłością znaną ojcu, kochankowi czy małżonkowi. Pragnie szczęścia dla swojego narodu, aby zadziwić nim cały świat. |
835 | Nie mam sposobu i tu przyszedłem go dociec. Przyszedłem zbrojny całą myśli władzą, Tej myśli, co niebiosom Twe gromy wydarła, Śledziła chód Twych planet, głąb morza rozwarła – Mam więcej, tę Moc, której ludzie nie nadadzą, |
Nie wie, jak dokonać wyzwolenia narodu i go uszczęśliwić, dlatego przybył do Boga. Chce wiedzy, bo ma “Moc” od Niego – talent poetycki. |
840 | Mam to uczucie, co się samo w sobie chowa Jak wulkan, tylko dymi niekiedy przez słowa. I Mocy tej nie wziąłem z drzewa edeńskiego, Z owocu wiadomości złego i dobrego; Nie z ksiąg ani z opowiadań, |
Nosi w sobie uczucie i wiedzę pobraną z “drzewa edeńskiego” – czyli z raju stworzonego przez Boga a nie z ksiąg czy opowiadań przekazywanych przez pokolenia. |
845 | Ani z rozwiązania zadań, Ani z czarodziejskich badań. Jam się twórcą urodził: Stamtąd przyszły siły moje, Skąd do Ciebie przyszły Twoje, |
Jego “Moc” nie pochodzi z badań, on się twórcą urodził i wziął talent stamtąd, skąd swój wziął Bóg. Porównuje swoje umiejętności z Boskimi. |
850 | Boś i Ty po nie nie chodził: Masz, nie boisz się stracić; i ja się nie boję. Czyś Ty mi dał, czy wziąłem, skąd i Ty masz – oko Bystre, potężne: w chwilach mej siły – wysoko Kiedy na chmur spojrzę szlaki |
Oko jest symbolem przeogromnej wiedzy i możliwości twórczych Boga. Konrad uważa, że też je posiadł. |
855 | I wędrowne słyszę ptaki, Żeglujące na ledwie dostrzeżonym skrzydle; Zechcę i wnet je okiem zatrzymam jak w sidle – Stado pieśń żałosną dzwoni, Lecz póki ich nie puszczę, Twój wiatr ich nie zgoni. |
Tak jak Bóg potrafi tworzyć szlaki chmur i rządzić kluczami ptaków na niebie, jeśli tylko zechce. I jego wola będzie tam najważniejsza, Bóg nie będzie w stanie niczego bez niej zmienić. |
860 | Kiedy spojrzę w kometę z całą mocą duszy, Dopóki na nią patrzę, z miejsca się nie ruszy. Tylko ludzie skazitelni, Marni, ale nieśmiertelni, Nie służą mi, nie znają – nie znają nas obu, |
Konrad posiada taką moc, że gdy spojrzy na kometę, ona się zatrzyma i nie drgnie, póki jej nie pozwoli. Ludzie nie są w stanie tego pojąć, jak nie rozumieją Boga… |
865 | Mnie i Ciebie. Ja na nich szukam sposobu Tu, w niebie. Tę władzę, którą mam nad przyrodzeniem, Chcę wywrzeć na ludzkie dusze, |
“Mnie i Ciebie.” – to sygnał, że Konrad stawia swoje siły na równi z Boskimi. Chodzi o talent poetycki, który pozwala mu dowolnie zmieniać świat i kreować go w literaturze. Jednak chce też władać ludzkimi duszami. |
870 | Jak ptaki i jak gwiazdy rządzę mym skinieniem, Tak bliźnich rozrządzać muszę. Nie bronią – broń broń odbije, Nie pieśniami – długo rosną, Nie nauką – prędko gnije, |
Nie bronią, nie pieśniami, nauką czy… |
875 | Nie cudami – to zbyt głośno. Chcę czuciem rządzić, które jest we mnie; Rządzić jak Ty wszystkimi zawsze i tajemnie: – Co ja zechcę, niech wnet zgadną, Spełnią, tym się uszczęśliwią, |
…cudami chce mieć władzę nad ludźmi, ale pragnie rządzić nimi “czuciem” – czyli uczuciami, duszami. Byłby przy tym tyranem takim jak Bóg, bo ludzie rządzeni przez niego musieliby zgadywać, co on chce? |
880 | A jeżeli się sprzeciwią, Niechaj cierpią i przepadną. Niech ludzie będą dla mnie jak myśli i słowa, Z których, gdy zechcę, pieśni wiąże się budowa; – Mówią, że Ty tak władasz! |
Za każdy sprzeciw ludzi skazywałby ich na cierpienie. Stawia Bogu zarzut, że właśnie Bóg w ten sposób rządzi światem. |
885 | Wiesz, żem myśli nie popsuł, mowy nie umorzył; Jeśli mnie nad duszami równą władzę nadasz, Ja bym mój naród jak pieśń żywą stworzył, I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo, Zanuciłbym pieśń szczęśliwą! |
Gdyby otrzymał od Boga władzę nad ludźmi, zrobiłby dla nich więcej niż On. “Zanuciłby pieśń szczęśliwą!” – to pieśń wolności i radości z tego, że naród może żyć swobodnie. |
890 | Daj mi rząd dusz! – Nieśmiertelność, Obraz świata Tak gardzę tą martwą budową, Która gmin światem zowie i przywykł ją chwalić, Żem nie próbował dotąd, czyli moje słowo Nie mogłoby jej wnet zwalić. Lecz czuję w sobie, że gdybym mą wolę |
Żąda od Boga, aby dał mu władzę nad duszami. Nieśmiertelność i świat, jaki widzi, nie budzą w nim radości. Jest w stanie słowem to wszystko zmienić. |
895 | Ścisnął, natężył i razem wyświecił, Może bym sto gwiazd zgasił, a drugie sto wzniecił – Bo jestem nieśmiertelny! i w stworzenia kole Są inni nieśmiertelni; – wyższych nie spotkałem – Najwyższy na niebiosach! – Ciebie tu szukałem, |
Konrad czuje się nieśmiertelny. Jest w stanie czynić rzeczy, jakie zrobił Bóg. Dlatego jest teraz w niebie i chce rozmawiać z Bogiem. |
900 | Ja najwyższy z czujących na ziemnym padole. Nie spotkałem Cię dotąd – żeś Ty jest, zgaduję; Niech Cię spotkam i niechaj Twą wyższość uczuję – Ja chcę władzy, daj mi ją, lub wskaż do niej drogę! O prorokach, dusz władcach, że byli, słyszałem, |
Uważa, że jest “najwyższym z czujących” – najbardziej wrażliwy i Bóg powinien z nim się spotkać, aby mógł poczuć Jego wyższość. Ponadto domaga się od Boga władzy. |
905 | I wierzę; lecz co oni mogli, to ja mogę, Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz, Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz. Długie milczenie Milczysz, milczysz! wiem teraz, jam Cię teraz zbadał, Zrozumiałem, coś Ty jest i jakeś Ty władał. – |
Bóg nie odzywa się do Konrada, więc poeta czeka chwilę. Potem wypowiada słowa olśnienia, niby już wie, jak władał Bóg. |
910 | Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością, Ty jesteś tylko mądrością. Ludzie myślą, nie sercem, Twych dróg się dowiedzą; Myślą, nie sercem, składy broni Twej wyśledzą – Ten tylko, kto się wrył w księgi, |
Oskarża Boga o to, że jest tylko mądrością a nie miłością. Tylko ludzie mądrzy, wykształceni… |
915 | W metal, w liczbę, w trupie ciało, Temu się tylko udało Przywłaszczyć część Twej potęgi. Znajdzie truciznę, proch, parę, Znajdzie blaski, dymy, huki, |
…badacze metali, lekarze zdołali odkryć niektóre tajemnice stwórcy. Przywłaszczyli sobie część potęgi Boga. Ale też mądrość powołała do życia proch, truciznę, parę, blaski, czyli rzeczy, które źle wykorzystane przyczyniają się do nieszczęść. |
920 | Znajdzie prawność, i złą wiarę Na mędrki i na nieuki. Myślom oddałeś świata użycie, Serca zostawiasz na wiecznej pokucie, Dałeś mnie najkrótsze życie |
Tylko myślami – wyobraźnią człowiek może przekroczyć granice stworzenia: życia i śmierci a serca – uczucia – cierpią z powodu obojętności – “wieczna pokuta”. Konrad żali się, że Bóg dał mu za krótkie życie… |
925 | I najmocniejsze uczucie. – Czym jest me czucie? Ach, iskrą tylko! Czym jest me życie? Ach, jedną chwilką! |
…ale “najmocniejsze uczucie” – wrażliwość. Zastanawia się nad sensem tej wrażliwości czy wyobraźni. Porównuje je do “iskry” – pełni ona rolę zapłonu, zarzewia wielkiej idei. Natomiast życie jego zdaniem jest “chwilką”, szybko przemija. |
930 | Lecz te, co jutro rykną, czym są dzisiaj gromy? Iskrą tylko. Czym jest wieków ciąg cały, mnie z dziejów wiadomy? Jedną chwilką. Z czego wychodzi cały człowiek, mały światek? |
Podobnie jest z przyszłością i przeszłością – są chwilką. |
935 | Z iskry tylko. Czym jest śmierć, co rozprószy myśli mych dostatek? Jedną chwilką. Czym był On, póki światy trzymał w swoim łonie? Iskrą tylko. |
Życie i śmierć jest chwilką lub iskrą. |
940 | Czym będzie wieczność świata, gdy On go pochłonie? Jedną chwilką.GŁOS Z LEWEJ STRONY[37][38]Wsiąść muszę Na duszęJak na koń. Goń! goń. W cwał, w cwał! |
Wieczność znana ludziom w porównaniu z wielkością Boga jest także iskrą.
GŁOSY – to postaci fantastyczne, duchy, anioły, pojawiające się wokół Konrada. Ten z lewej strony pragnie posiąść duszę młodzieńca i ma złe intencje. |
947 | GŁOS Z PRAWEJ Co za szał! Brońmy go, brońmy, Skrzydłem osłońmy |
GŁOS z prawej ma dobry charakter i pragnie bronić Konrada. |
950 | Chwila i iskra, gdy się przedłuża, rozpala – Stwarza i zwala. Śmiało, śmiało! tę chwilę rozdłużmy, rozdalmy, Śmiało, śmiało! tę iskrę rozniećmy, rozpalmy – Teraz – dobrze – tak. |
Naśladując porównania Konrada, GŁOS pragnie przedłużyć owe “chwile” i “iskry”, aby poeta mógł się wypowiedzieć. |
954 | Jeszcze raz Ciebie wyzywam, Jeszcze po przyjacielsku duszę Ci odkrywam. Milczysz, – wszakżeś z Szatanem walczył osobiście? Wyzywam Cię uroczyście. Nie gardź mną, ja nie jeden, choć sam tu wzniesiony. Jestem na ziemi sercem z wielkim ludem zbratan, |
Po raz kolejny poeta wzywa Boga, aby odezwał się do niego. “Po przyjacielsku” do Boga mówi, jakby ostrzegając. Następnie zwraca uwagę, że Bóg nie powinien się go obawiać, przecież walczył z Szatanem? Czyli Konrad nie jest aż tak groźny, aby się go bać. Gdy Bóg nie odzywa się, poeta uważa, iż nim gardzi, a przecież on – Konrad nie reprezentuje tam – w niebie, gdzie poszukiwał Boga – wyłącznie siebie, lecz swój lud… |
960 | Mam ja za sobą wojska, i mocy, i trony; Jeśli ja będę bluźnierca, Ja wydam Tobie krwawszą bitwę niźli Szatan: On walczył na rozumy, ja wyzwę na serca. Jam cierpiał, kochał, w mękach i miłości wzrosłem; |
… Ma za sobą cały naród z wielką historią. Jeśli Bóg oceni postępowanie poety za bluźniercze, ten wyda Mu bitwę “krwawszą niźli Szatan”, bo wyzwie go na “serca”. Serce jest symbolem miłości a Konrad uważa, że potrafi bardziej kochań niż Bóg. |
965 | Kiedyś mnie wydarł osobiste szczęście, Na własnej piersi ja skrwawiłem pięście, Przeciw Niebu ich nie wzniosłem. |
Przypomina swoją nieodwzajemnioną miłość. Rozczarowanie i brak wzajemności spowodowało wielkie cierpienie. Mimo to nie zwrócił się przeciwko Bogu. |
968 | GŁOS[39]
Rumaka Przedzierzgnę w ptaka. Orlimi pióry Do góry! W lot! GŁOS Gwiazdo spadająca! Jaki szał W otchłań cię strąca! |
GŁOSY walczą o duszę Konrada, osłabiając go. |
975 | Teraz duszą jam w moję ojczyznę wcielony; Ciałem połknąłem jej duszę, Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon – bo za milijony |
Konrad jest “wcielony” w swoją ojczyznę – reprezentuje ją, uosabia, czuje jedność – “Ja i ojczyzna to jedno”. Określa się mianem “Milijon” – milion – bo za miliony… |
980 | Kocham i cierpię katusze. Patrzę na ojczyznę biedną, Jak syn na ojca wplecionego w koło; Czuję całego cierpienia narodu, Jak matka czuje w łonie bole swego płodu. |
…kocha i cierpi. Widzi swoją ojczyznę spętaną łańcuchami niewoli, pod zaborami. Ojca postrzega jak skazańca na torturach. Porównuje swoje cierpienie do uczucia matki, kiedy z jej płodem jest coś nie tak. |
985 | Cierpię, szaleję – a Ty mądrze i wesoło Zawsze rządzisz, Zawsze sądzisz, I mówią, że Ty nie błądzisz! Słuchaj, jeśli to prawda, com z wiarą synowską |
Bóg jest obojętny na to cierpienie, w dodatku “…wesoło/ Zawsze rządzi…” – to denerwuje Konrada. Przestaje wierzyć w nieomylność Boga. |
990 | Słyszał, na ten świat przychodząc, Że Ty kochasz; – jeżeliś Ty kochał świat rodząc, Jeśli ku zrodzonemu masz miłość ojcowską; – Jeżeli serce czułe było w liczbie zwierząt, Któreś Ty w arce zamknął i wyrwał z powodzi; – |
Konrad został wychowany w szacunku i miłości do Boga. Wierzy w słowa biblijne o potopie i dobrych zamiarach Pana wobec ludzi. |
995 | Jeśli to serce nie jest potwór, co się rodzi Przypadkiem, ale nigdy lat swych nie dochodzi; – Jeśli pod rządem Twoim czułość nie jest bezrząd, Jeśli w milijon ludzi krzyczących «ratunku!”» Nie patrzysz jak w zawiłe zrównanie rachunku; – Jeśli miłość jest na co w świecie Twym potrzebną I nie jest tylko Twoją omyłką liczebną… |
Nadaje swojej wiedzy o Bogu i Jego miłości tryb warunkowy. Skoro Stwórca jest miłością, dlaczego nie reaguje na miliony głosów błagających Go o ratunek? Chodzi cały czas o Polaków znajdujących się pod zaborami i skazanych na niewolę. |
1003 | GŁOS
[40]
Orła w hydrę! GŁOS Z jasnego słońca |
Głosy walczą o duszę Konrada, wpędzając go w obłęd. |
1011 | Milczysz! – Jam Ci do głębi serce me otworzył, Zaklinam, daj mi władzę: – jedna część jej licha, Część tego, co na ziemi osiągnęła pycha, Z tą jedną cząstką ileż ja bym szczęścia stworzył! |
Poeta ma żal, Bóg nie chce z nim rozmawiać, mimo iż odkrył się przed nim. Pragnie od Niego choć części władzy, która np. spowodowała pojawienie się na świecie pychy. Mógłby ją wykorzystać dla stworzenia szczęścia ludzkiego. |
1015 | Milczysz! – nie dasz dla serca, dajże dla rozumu. – Widzisz, żem pierwszy z ludzi i z aniołów tłumu, Że Cię znam lepiej niźli Twoje archanioły, Wart, żebyś ze mną władzą dzielił się na poły – Jeślim nie zgadł, odpowiedz – milczysz! ja nie kłamię. |
Konrad domaga się, aby Bóg uznał jego wielkość. Stawia się wyżej niż archaniołowie, bo zna Go lepiej niż oni. Wzywa Boga, aby odpowiedział mu i przemówił. |
1020 | Milczysz i ufasz, że masz silne ramię – Wiedz, że uczucie spali, czego myśl nie złamie – Widzisz to moje ognisko: – uczucie, Zbieram je, ściskam, by mocniej pałało, Wbijam w żelazne woli mej okucie, Jak nabój w burzące działo. |
Możliwe, że Bóg ma siłę i władzę – “silne ramię”, ale Konrad ma uczucia. Potrafi je ścisnąć i stworzyć z nich pocisk, nabój, aby wystrzelić. |
1026 | GŁOS[41]
Ognia! pal!GŁOS Litość! żal! |
GŁOS namawia Konrada, aby ten wystrzelił w Boga, GŁOS drugi chce go powstrzymać. |
1028 | Odezwij się, – bo strzelę przeciw Twej naturze; Jeśli jej w gruzy nie zburzę, To wstrząsnę całym państw Twoich obszarem; Bo wystrzelę głos w całe obręby stworzenia: Ten głos, który z pokoleń pójdzie w pokolenia: Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale…GŁOS DIABŁA Carem! Konrad staje chwilę, słania się i pada. |
Konrad ostrzega Boga, aby odezwał się, bo jeśli nie, to strzeli w Niego i wypuści głos podawany z pokolenia na pokolenie. Głos ten będzie ostrzegał ludzi, że Bóg jest… i tu Konrad mdleje, nie kończy zdania.
Odzywa się DIABEŁ i dodaje: “Carem”. Car Rosji był dla Polaków pod zaborem synonimem zła. Z tego względu porównanie Boga do cara mogło być odczytywane jako największa obelga. |
1035 | DUCHY Z LEWEJ STRONY PIERWSZY Depc, chwytaj! DRUGI Jeszcze dysze. PIERWSZY Omdlał, omdlał, a nim Przebudzi się, dodusim. DUCH Z PRAWEJ STRONY Precz – modlą się za nim. DUCH Z LEWEJ Widzisz, odpędzają nas. |
DUCHY walczą między sobą i mówią o Konradzie. Jedne komentują omdlenie, inne modlą się za młodzieńca. |
1040 | PIERWSZY Z LEWEJ Ty bestyjo głupia! Nie pomogłeś mu słowo ostatnie wyrzygnąć, Jeszcze o jeden stopień w dumę go podźwignąć! Chwila dumy – ta czaszka już byłaby trupia. |
Duch złości się na drugiego, że “wypuścił” duszę Konrada z ręki nie pomógł mu wypowiedzieć ostatniego bluźnierstwa przeciwko Bogu i to nie on wypowiedział tego porównania Boga z carem… |
1045 | Być tak blisko tej czaszki! i nie można deptać! Widzieć krew w jego ustach, i nie można chłeptać! Najgłupszy z diabłów, tyś go wypuścił w pół drogi.DRUGI Wróci się, wróci – PIERWSZY Precz stąd – bo wezmę na rogi |
.. Byli blisko zawładnięcia duszą więźnia, Konrada. A jednak chyba go stracili. Drugi pociesza go, że jeszcze Konrad do nich wróci, czyli znów będzie bluźnił i wówczas zostanie zesłany do piekła, za karę. |
1050 | I będę cię lat tysiąc niósł, i w paszczę samą Szatana wbiję.DRUGI Cha! cha! straszysz, ciociu! mamo! Ja dziecko będę płakać – płacze Masz – uderza rogiem |
Biją się między sobą. |
1055 | A co, nie chybił? Leć i nie wyłaź z piekła – aha, do dna przybił – Rogi me, brawo, rogi – PIERWSZY Sacrédieu![42] DRUGI uderza Masz. |
Sacredieu – z francuskiego: psiakrew! Kotłują się wokół Konrada. |
1060 | PIERWSZY W nogi. Słychać stukanie i klucz we drzwiach.DRUGI DUCH Pop, klecha, przyczajmy się i schowajmy rogi. |
Na dźwięk wkładanego do zamka klucza, rozpoznają, że nadchodzi ksiądz. Postanawiają się schować i przyczaić się |
Konrad – bufon, geniusz i patriota w jednym?
Wielka Improwizacja (WI) to największy i najważniejszy monolog w historii polskiej literatury, także w twórczości Mickiewicza. Takie dzieła powstają na skutek spiętrzenia się wielu wydarzeń w życiu twórcy. Czarę goryczy przepełniła być może wieść o upadku powstania listopadowego i braku osobistego udziału w nim poety. Odnajdujemy tu cierpienie samotnika tęskniącego za ojczyzną.
Oprac.Sceny 1-5Sceny 6-9Int./Char.Plan/MiniWielka Improwizacja