Latarnik – opracowanie, streszczenie, plan noweli Henryka Sienkiewicz. Zobacz informacje o pozytywizmie i artykuł o autorze w Wikipedii.
Geneza
Nowela została napisana pod wpływem podróży Sienkiewicza do USA w 1881 roku w pozytywizmie.
Budowa
Nowela składa się z trzech części. W pierwszej Skawiński otrzymuje pracę od konsula, w drugiej przyzwyczaja się do pracy latarnika i w trzeciej zostaje zwolniony po tym, jak zapomniał włączyć latarnię. Narrator jest wszechwiedzący i zna większość faktów z życia bohatera.
Czas i miejsce akcji
Akcja rozgrywa się w Aspinwall w Ameryce Północnej niedaleko Panamy i Zatoki Moskitów.
Bohaterowie
Skawiński – Polak, latarnik, Johns – marynarz, dostawca Skawińskiego, konsul i pracodawca Skawińskiego – Izaak Falconbridge.
Streszczenie
1
Akcja rozgrywa się w Aspinwall koło Panamy (Ameryka środkowa) w latarni morskiej. Była ważna, gdyż znajdowała się przy Zatoce Moskitów obfitującej w mielizny i nocą statki miały utrudniony ruch. „Przepadł bez wieści” zatrudniony tam mężczyzna i konsul USA Mr Izaak Falconbridge postanowił przyjąć kogoś nowego do pracy. Zadaniem latarnika było włączanie świateł i nie mógł on opuszczać wysepki, praktycznie stawał się więźniem lub pustelnikiem. Raz na dzień z Aspinwall łodzią przywożono mu zapasy żywności.
Do pracy zgłosił się starzec, czerstwy i wyprostowany mimo 70 lat życia. Był Polakiem i nazywał się Skawiński. Gdy konsul zapytał o referencje i przeszłość wojskową, dowiedział się, iż mężczyzna był odważnym żołnierzem i przeżył różne operacje wojenne:
„Ten krzyż dostałem w roku trzydziestym. Ten drugi jest hiszpański z wojny karlistowskiej; trzeci to legia francuska; czwarty otrzymałem na Węgrzech. Potem biłem się w Stanach przeciw południowcom, ale tam nie dają krzyżów.”
Prosił bardzo o tę posadę, gdyż chciał stateczności i spokoju. Miał dosyć tułania się po całym świecie. Uczciwymi wyznaniami przekonał konsula i jeszcze tego samego dnia wieczorem włączył po raz pierwszy latarnię. W ciszy i spokoju wspominał swoje życie i liczne próby ustatkowania się.
„Był kopaczem złota w Australii, poszukiwaczem diamentów w Afryce, strzelcem rządowym w Indiach Wschodnich. Gdy w swoim czasie założył w Kalifornii farmę, zgubiła go susza; próbował handlu z dzikimi plemionami, zamieszkującymi wnętrze Brazylii: tratwa jego rozbiła się na Amazonce, on sam zaś bezbronny i prawie nagi tułał się w lasach przez kilka tygodni, żywiąc się dzikim owocem, narażony co chwila na śmierć w paszczy drapieżnych zwierząt. Założył warsztat kowalski w Helenie, w Arkansas, i – spalił się w wielkim pożarze całego miasta. Następnie w Górach Skalistych dostał się w ręce Indian i cudem tylko został wybawiony przez kanadyjskich strzelców. Służył jako majtek na statku kursującym między Bahią i Bordeaux, potem jako harpunnik na wielorybniku: oba statki rozbiły się. Miał fabrykę cygar w Hawanie – został okradziony przez wspólnika w chwili, gdy sam leżał chory na “vomito”. Wreszcie przybył do Aspinwall – i tu miał być kres jego niepowodzeń.”
Ze wspomnień wynika, iż nie miał szczęścia, zawsze coś zaczynał i ciężko pracował. Kiedy już wydawało się, że sukces jest tuż, tuż, los zsyłał mu pecha lub jakąś katastrofę. Skawiński wierzył w jakąś moc, która za nim podąża, „potężna i mściwa ręka go ściga”. Gdy się zestarzał i posiwiał zapragnął tylko spokoju i odpoczynku. Szybko też przyzwyczaił się i polubił swoją pracę. Wsłuchiwał się w odgłosy przyrody i zżył się z szumami wiatru i fal.
2
Pracował już kilka tygodni i czuł się jako latarnik bardzo szczęśliwy. Często obserwował wodę, a także statki żaglowe widziane z daleka. Czasami pływały jakby jednym sznurem. Z kolei innym razem widział dymy wydobywające się z ogromnych parowców. Dostrzegał piękno Pacyfiku i przyrody. Oglądał świat przez strażniczą lunetę. Z daleka widział i słyszał nocami dzikie zwierzęta. Domyślał się, że żyjący tam ludzie muszą walczyć o spokój i bezpieczeństwo. Świat przyrody kojarzył z walką o przetrwanie i śmiercią.
Gdy opuszczał latarnię w niedzielne ranki – ruszał na mszę do kościoła, ubierał się granatowy płaszcz strażnika ze srebrnymi guzikami. Na piersiach zawieszał sobie zdobyte krzyże i tak przygotowany szedł wśród ludzi. Kreole mawiali między sobą: „Porządnego mamy latarnika i nie heretyk, chociaż Yankee!”. Najlepiej czuł się na swojej wyspie i latarni, gdzie w spokoju czytał hiszpańską gazetę i amerykańską „Herald Trybune” pożyczoną od konsula. Skawiński zżywał się z myślą o tym, iż jest to ostatnie miejsce w jego życiu.
3
Któregoś dnia przybiła do wysepki łódź z żywnością dla Skawiśnkiego. Przywieziono mu także pocztę. Były to staranni zapakowane książki. Latarnik przypomniał sobie, że przeczytał w „Heraldzie” o tym, że w Nowym Jorku zawiązało się polskie Towarzystwo. Przesłał tam natychmiast połowę swojej pensji i w ramach wdzięczności przesłano mu polskie książki. Wziął do ręki „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza i zaczął głośno czytać. Czterdzieści lat nie widział swojej ojczyzny, a podczas czytania nagle wszystko stanęło przed jego oczami. Wspomnienia rozpaliły jego serce i bardzo się rozczulił. Czytał dalej z ogromnym zainteresowaniem i płakał. W pewnej chwili zasnął i obudziły go ptaki. Codziennie rzucał im resztki swojej kolacji. Przyzwyczaiły się do tego i z wrzaskiem go budziły. Skawiński rzucił im całą swoją kolację i oddał się czytaniu. Z każdym zdaniem i słowem Mickiewicza wspominał ziemię i czasy, gdy był w kraju. Tak bardzo się wczuł w treść epopei, że przeżywał wszystkie wydarzenia życiowe i całą swoją przeszłość.
Obudził go Johns, który codziennie przywoził mu żywność. Spytał, czy starzec jest chory? Skawińskiego zdziwiło to pytanie. Johns podejrzewał głośno, iż stary Polak zostanie zwolniony ze służby w latarni. Tego wieczora zapomniał o obowiązkach, nie zapalił światła i przez to prawdopodobnie rozbiła się jakaś łódź San-Geromo. Na szczęście nikt nie zginął, w przeciwnym razie latarnik stanąłby przed sądem. Konsul zwolnił go z posady i Skawiński musiał szukać sobie innego miejsca do życia.
Narrator porównuje go do liścia rzucanego przez wiatr i tułającego się po świecie. Przygarbiony Polak płynął przed siebie, tuląc do piersi książkę i wspomnienia całego życia.
Plan
1. Konsul USA Izaak Falconbridge zatrudnił ponad 70-letniego starca Polaka Skawińskiego jako latarnika w Aspinwall.
2. Skawiński obejmuje służbę. Jest tułaczem, który pragnie tylko ciszy i spokoju.
3. Latarnik wspomina swoją przeszłość. Zawsze gdy osiągnął stabilizację, jakaś „mściwa ręka” losu odbierała mu wszystko lub zsyłała katastrofę.
4. Starzec zżywa się z otoczeniem, ogląda piękno przyrody i wsłuchuje się w odgłosy natury.
5. Codzienni odwiedza go marynarz Johns, przywożąc mu jedzenie i wiadomości.
6. Skawiński opuszcza wyspę tylko w niedzielne poranki, gdy udaje się na mszę świętą.
7. Któregoś dnia latarnik otrzymuje przesyłkę z Polskiego Towarzystwa w Nowym Jorku. Jest wśród nich „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza.
8. Latarnik zaczytuje się w lekturze Mickiewicza. Wspomnienia z dzieciństwa stają mu przed oczami.
9. Skawiński bardzo przeżywa treść książki. To płacze, to znów zasypia na zmianę, rozpamiętuje całe swoje życie i śni o wielkich wydarzeniach, w których brał udział.
10. Rankiem obudził Skawińskiego Johns. Latarnik zapomniał włączyć światło latarni i przez to osiadła na mieliźnie łódź.
11. Skawiński został zwolniony z pracy. Los skazał go na ponowną tułaczkę.
Interpretacja
Nowela porusza temat przemijania i tęsknoty za ojczyzną. Skawiński jest Polakiem, który brał udział w powstaniu listopadowym, a potem w licznych innych powstaniach wyzwoleńczych nie tylko w Europie. Stał się emigrantem i opuścił rodzinny kraj (czasy zaborów). Los rzucał go w różne miejsca na świecie. Po zakończeniu kariery żołnierza próbował zajmować się wieloma rzeczami. Zakładał i zaczynał wiele interesów, ale zawsze ktoś go oszukał lub stała się jakaś katastrofa niezależna od niego. Prawdziwe fatum nie pozwalało mu osiągnąć życiowego sukcesu i stabilizacji. Dlatego też można powiedzieć, że był tułaczem bez ojczyzny i człowiekiem pozbawionym szczęścia, napiętnowanym niczym bohater tragedii antycznej.
Postać głównego bohatera noweli może być symbolem patriotyzmu i tęsknoty za ojczyzną. Świadomość o przemijaniu życia dotarła do niego po wydarzeniach w pracy latarnika. Prawdopodobnie nie był to pierwszy raz. Prosił konsula o tę pracę, bo miał dosyć tułaczki. Lektura Mickiewicza sprawiła, iż dokonał próby podsumowania. Wcześniej los rzucał go niczym wiatr liściem w różne miejsca i okoliczności. Teraz on pragnął nim pokierować.
Nowela ukazuje wielką moc literatury. Wpływa na jednostkę i wywołuje emocje, ma też moc destruktywną. Skawiński dał się emocjonalnie zaskoczyć, zapomniał podczas czytania o całym świecie i obowiązkach. Tak nie wolno postępować, ponieważ należy oddzielać pracę od innych zajęć oraz przyjemności (czytanie). Przez całe życie był wzorem oddania i pracowitości. Na koniec, gdy już wydawało mu się, iż umrze na wyspie w ciszy i spokoju, którego najmocniej pragnął, znów los z niego zadrwił. Dlaczego tak się stało? Miał słaby charakter, nie znał się na ludziach, dawał się zaskoczyć wspólnikom oszustom, był naiwny i sentymentalny? A może wierzył w dobro i nie spodziewał się od losu takich ciosów, jakie otrzymał. Życie wiele razy go zaskakiwało, sam był uczciwy i pracowity, lecz trafiał na ludzi złych.
Mimo upływu lat człowiek jest tylko dzieckiem
Bardzo dobre opracowanie.
dzięki
dzięki, pomogło 😉