Oprac.Słoneczne dniW burzy i we mgleW służbie Małego SabotażuDywersjaPod ArsenałemCelestynówWielka graPlanMini
Kamienie na szaniec: W burzy i we mgle
We wrześniu 1939 roku wybuchła II wojna światowa, Niemcy napadły na Polskę. Społeczeństwo polskie nie było przygotowane na tak miażdżącą klęskę. Zośka, Alek, Rudy i ich koledzy nie mogli w to wszystko wierzyć. Pod dowództwem Zeusa wszyscy harcerze wymaszerowali w jednym batalionie w kierunku Mińska Mazowieckiego.
Buki pod dobrym przywództwem wolno maszerowały wśród tysięcy uchodźców. Mieli rozkaz zniknąć z pola widzenia przeciwnika i uniknąć zagrożenia niewolą. Idąc, rozmyślali o klęsce, która wciąż wydawała się im niezrozumiała i nierealna. Panował smutek. Są świadkami nalotu lotnictwa niemieckiego na wieś. Martwią się o ludność cywilną.
Jednego razu maszerując zatłoczoną polną drogą widzieli mężczyznę wiozącego na plecach, na tobołku maleńkie dziecko. Zośka nie mógł znieść tego widoku, gdy nadleciały samoloty. Zbombardowały one później skład kolejowy, z którego wydostali się cywilni ludzie, było wiele rannych osób, hałas i bałagan. Miejscowość ta nazywała się Dąb Wielki. Alek protestował, nalegał, aby wspomóc tych ludzi i rzeczywiście. Zatrzymał z pomocą kolegów auto i kazał zabrać na nie rannych. Od tego momentu panuje wśród ludzi nastrój wzajemnej pomocy, wszyscy zatrzymują pojazdy i pomagają ładować na nie rannych.
Bardzo przeżyli kapitulację Warszawy. Dostali rozkaz powrotu do stolicy. Wracali bardzo przygnębieni na Pragę. Żałowali, że nie mogli bić się z wrogiem. Ich włóczęgę uznali za bezsensowną. Miasto wyglądało na zniszczone, był październik 1939 roku. Dwa tygodnie po powrocie ojca Alka aresztowało gestapo. Pan Dawidowski zajmował kierownicze stanowisko w wielkim zakładzie. Do mieszkanie weszło 5 gestapowców i przesłuchiwali także Alka.
Jeden z nich, mówiący po polsku skierował w stronę chłopca lufę pistoletu. Alek zażądał od niego, aby strzelił, ale pozostawili go w spokoju, zabierając ojca. Młodzieniec postanowił wówczas na okres aresztowania ojca wyrzec się słodyczy, w geście solidarności z ojcem. W 1940 roku jednak bezpodstawnie Dawidowski wraz z 200 innymi działaczami zostali rozstrzelani w Palmirach. Został stracony min. z Maciejem Ratajem, przedwojennym marszałkiem Sejmu.
Po śmierci ojca Alek postanowił włączyć się do walki z okupantem. Miał w pamięci, jak tysiące innych młodych ludzi, powiedzenie Piłsudskiego: “Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo”. Buki rozpoczęły swoją działalność w nowych warunkach i zastanawiały się nad formami walki. Dnia 15.10.1939 roku Zośka zapoczątkował działalność tajnego pisma odbijanego na powielaczu o nazwie “Polska Ludowa”. Było to pismo lewicowe, Polski Ludowej Akcji Niepodległościowej (PLAN-u), propagujące hasła rewolucji socjalistycznej, ale chłopców nie interesowała polityka. Chcieli walczyć z okupantem. Dwie piątki pracowały z powielaczem, dwie inne przeszły do pracy z Kotem, za którym Niemcy wysłali list gończy na plakatach. W piątkach propagandy ulicznej znaleźli się Alek, Zośka i Rudy. Po ogłoszeniu przez gubernatora Franka utworzenia Generalnej Guberni na jego plakatach chłopcy doklejali napisy o treści ośmieszającej gubernatora.
To były pierwsze w stolicy nalepki pochodzące z warsztatu Rudego i Masiukiewicza – Małego. Nie zdawali sobie sprawy z wagi i roli psychologicznej, jaką te nalepki odgrywały. Buki w grudniu 1939 r. dokonały ataku na lokal “Adria”, gdzie podrzuciły gaz wywołujący wymioty. Nieco później opuściły PLAN, ponieważ nie pasowali do siebie. Miało to miejsce na miesiąc przed wsypą PLAN-u, kiedy to w styczniu 1940 r. Wielu młodych ludzi wpadło w ręce faszystów wraz z rodzinami, niektórych spotkała śmierć. Buków to nieszczęście nie dotknęło. Przez trzy miesiące poszukiwali miejsca w Polsce Podziemnej. Wszystkie organizacje były głęboko zakonspirowane, więc Buki zajęły się kolportażem podziemnej prasy. Rozprowadzali bardzo dużo różnych gazet, min. “Polska Żyje” oraz bezpartyjne, polityczne, demokratyczne i inne.
Buki zajęły się zimą 1939-40 zajęciami zarobkowymi, aby wspomagać i zarabiać dla swoich rodzin. To była bardzo ciężka zima. Zajęli się szklarstwem, bo byli przyzwyczajeni do poważnych zadań. Nie chcieli handlować żywnością ani alkoholem. To była bardzo ciężka praca, ręce i palce odmarzały, ale chłopcy mieli satysfakcję, kiedy ludzie wracali do mieszkań i mogli je nagrzać, ponieważ okna miały szyby i nie hulał nimi wiatr. Po sezonie szklenia Rudy zaczął udzielać korepetycji, a Alek został rikszarzem na spółkę z małym. Riksza to dwukołowy wózek połączony z rowerem, taka mała taksówka. Kiedy latem na ulicach pojawiły się tumany kurzu, chłopcy zrezygnowali z rikszy. Alek został drwalem na wsi. Tam poznał Jędrka Makulskiego, młodszym i niższym chłopakiem, z którym się zaprzyjaźnili.
Jednego razu podczas spaceru po lesie Alek i Jędrek znaleźli spory skład broni zakopanej w ziemi prawdopodobnie przez kapitulujące wojsko. Przez kilka lat opiekowali się bronią, oliwili i pilnowali jej wraz z kilkoma innymi Bukami, z którymi zaprzyjaźnili się. Z kolei Zośka zasłynął z wyrobu marmolady. Zajmował się tym wraz z szeregiem kolegów w “fabryce” (mieszkaniu) i matką. Zaprzyjaźnił się wówczas z Jackiem Tabęckim, który pasjonował się pisaniem książek i czytaniem ich w dużych ilościach. Prowadził swoje mądre zapiski, w których pisał wiele maksym i odkrywczych myśli. “Fabryka” przyciągała wielu Buków dzięki miłej i życzliwej atmosferze, ale też Zośka miał zdolności przywódcze i coraz bardziej czuł się odpowiedzialny za grupę.
W roku 1940 Zośka dowodził Bukami działającymi w Komórce Andrzeja. Zajmowali się rozwożeniem listów – grypsów z więzienia po całej Warszawie. Byli kurierami, ale nie trwało to długo, ponieważ dowództwo rezygnowało z tej działalności. Pozostałością po tej pracy była przyjaźń z panem Jankiem, przełożonym w komórce więziennej. W sierpniu 1940 roku rozpoczęły się masowe łapanki i wywózki do Oświęcimia, a chłopcy zapalili się do nauki. Zadawali sobie i odrabiali zadania, dużo dyskutowali i spędzali czas, ucząc się. W tym czasie Hitler zajmował Paryż, a chłopcu urządzali poranki szopenowskie. Alek, Zośka, Rudy i inni wstąpili do Szkoły Budowy Maszyn. Była lepsza niż tajne kuplety.
W marcu 1941 roku związali się z akcją Małego Sabotażu, a była ona prowadzona przez organizację “Wawer” jawnie walczącej z okupantem. Z kolei Zeus nie brał w tym udziału, z rozkazu Głównej Kwatery Szarych Szeregów wyjechał do Wilna, aby nawiązać kontakty z tamtejszym harcerstwem.
Oprac.Słoneczne dniW burzy i we mgleW służbie Małego SabotażuDywersjaPod ArsenałemCelestynówWielka graPlanMini