Oprac.Szklane domyNawłoćWiatr od wschoduPlan/Mini.
Rodowód
“Rodowód” to wstęp do powieści, swoisty prolog. Przedstawia główne postaci “Przedwiośnia”. Dowiadujemy się, iż Seweryn Baryka był urzędnikiem przemysłu naftowego w Baku. Należał do ludzi, którzy potrafili zrobić karierę w carskiej Rosji. Żonę Jadwigę poznał w kraju ojczystym, w Polsce, kiedy przyjechał w celu matrymonialnym podczas miesięcznego urlopu. Odbył poprawnie konkury (starania o rękę kobiety, zaloty) i spodobał się rodzicom pięknej panny. Poślubił Jadwigę z Dąbrowskich, z zamożnej rodziny z Siedlec a następnie wyjechał wraz z nią w głąb Rosji do Baku – obecnie Azerbejdżan – zob. mapa poniżej.
Seweryn był człowiekiem spokojnym i oszczędnym. Świetnie zarabiał a pieniądze inwestował w złoto, kosztowności, meble, obrazy, drogocenne książki. Wśród tomów drogich woluminów znajdował się niepokaźny tomik, rodzinna pamiątka i swoisty klejnot. Był to pamiętnik z wojny 1831 r. (powstanie listopadowe) napisany i wydany na emigracji przez bezimiennego autora o wyprawie generała Józefa Dwernickiego na Beresteczko.
Na stronie trzydziestej siódmej pamiętnika było napisane, iż wśród 15 obywateli na Rusi popierających powstanie znalazł się Kalikst Baryka, dziedzic Sołowijówki – dziad Seweryna Baryki, który za wsparcie powstania został pozbawiony majątku i stał się tułaczem po świecie. Z trudem utrzymywał się przy życiu. Wiara w słowa zapisane w tej książce wprawiała w dumę cały ród Baryków. Przez to czuli się lepsi od innych. Seweryn pilnował książeczki jak oka w głowie, gdyż dowodziła jego polskości i patriotyzmu dziedziczonego z pokolenia na pokolenie.
Seweryn miał w bankach na koncie, na czarną godzinę, kilkaset tysięcy rubli (był milionerem). Żona tęskniła za krajem rodzinnym. Seweryn czasami myślał o powrocie i osiedleniu się w ojczyźnie, ale zbytnio przyzwyczaił się do dobrobytu i klimatu. Całą swoją energię poświęcał synowi, dobrze go wychowywał i uczył języka ojców.
Część pierwsza: Szklane domy
Cezary otrzymał promocję do piątej klasy i skończył czternasty roku życia, gdy wybuchła I wojna światowa. Ojciec jako oficer zapasowy – rezerwowy został powołany do wojska i wysłany na front. Cezary miał ogromny respekt i szacunek dla ojca. Gdy ten wyjechał, młodzieniec z czasem ignorował polecenia matki. Już gdy w porcie odprowadzali z matką Seweryna, Czarek cieszył się, iż wreszcie będzie miał swobodę. Nie martwili się zbytnio wojną, uważając, iż szybko minie, jak zwykłe manewry, parę tygodni. Z kolei matka bardzo się martwiła.
Cezary bardzo się zmienił. Robił, co chciał. Jeśli czegoś nie wyprosił u matki, to robił to samowolnie. Gdy rozpoczął się rok szkolny, udawał, że chodzi do gimnazjum. Buntował się przeciwko nauczycielowi, który przychodził do ich domu na lekcje języków obcych i polskiego. Dochodziło nawet do bójek. Łazęgostwo pochłonęło go do reszty. Matka po nocach płakała, ale nie mogła sobie dać z nim rady. Na widok jej łez poprawiał się na jeden dzień a potem od nowa to samo. Był próżniakiem i włóczykijem. Budował skrytki w jaskiniach, gdzie schował stary rewolwer i kindżał. Wraz z kolegami dokonywał napaści na tatarskich lub ormiańskich burżujów. Matka nie była w stanie utrzymać go w domu i nie miała autorytetu.
Jadwiga często wspominała swoją pierwszą miłość Szymona Gajowca. Myśl o nim, jego oczach, dodawała jej sił do przetrwania. Pamiętała o wspólnych spacerach i o historiach, jakie jej opowiadał, uciskanych patriotach, przelanej polskiej krwi. Miała wyrzuty sumienia, iż zdradziła go. On był jej powiernikiem, nauczycielem i ideałem. Gdy dowiedział się o decyzji jej rodziców (wydania Jadwigi za Seweryna), napisał do niej długi na sześć stron list. Czytała go na strychu i darła, ale niemal w całości zapamiętała.
Od męża nadchodziły do niej listy z wojska. Był gdzieś w Prusach Wschodnich na froncie I wojny światowej. Seweryn wraz z wojskiem rosyjskim nie wyparł Niemców. Jego kolejne listy przychodziły z Karpat, wojsko ruszyło w stronę Węgier. Jadwiga nie pisała mężowi o nagannym zachowaniu syna. Raz poprosiła Cezarego o to, by zaśpiewał w kościele na niedzielnej mszy. Śpiew ten zmuszał go do chwilowej skruchy i przeogromnej tęsknoty za ojcem.
Przed wyruszeniem na front Seweryn wypłacił pieniądze z konta bankowego. Chciał na wszelki wypadek zabezpieczyć rodzinę. Część majątku zamienił na złoto i kosztowności a następnie zakopał w piwnicy, aby mogli z tego korzystać pod jego nieobecność. Byli przy tym Cezary i Barykowa.
Po wyjeździe ojca na wojnę Czarek dbał o to, by konto w banku topniało. Stał się niesforny. Matka musiała zgadzać się na większość jego kaprysów. Dwoma z nich było latanie i muzyka. W tym czasie Cezary uczył się tyle, ile musiał, aby zdać do kolejnej klasy. Nie przejmował się nauką.
Po trzech latach słuch po ojcu zaginął. Ostatnie informacje dotyczyły ran odniesionych w bitwie.
Czarek zapomniał o ojcu i stawał się zarozumiały. Czasem tylko dopadał go wielki smutek z powodu tęsknoty za rodzicami. Przejął też władzę w domu, nad służbą i matką, to on decydował o wszystkim.
Matka bardzo pragnęła wiadomości od Seweryna, wysyłała listy do władz wojskowych, ale ostatnie informacje dotyczyły austriackiej lub niemieckiej niewoli, albo też informowano o jego zaginięciu. Była zrozpaczona.
W roku 1917 do Baku dotarła rewolucja. Pewnego dnia Cezary z kolegami paradowali bez mundurków po mieście. Pech chciał, iż natknęli się na dyrektora gimnazjum. Na jego pytanie, dlaczego chodzą bez mundurków, Cezary uderzył go w prawe i lewe ucho szpicrutą. Został za to ukarany wydaleniem z gimnazjum z „wilczym biletem”. Dyrektor pozwał Cezarego do sądu, lecz zanim doszło do rozprawy, nieznani sprawcy naprzykrzali się mu wybijając szyby i smarując ściany domu fekaliami, wrzucali do jego gabinetu zdechłe szczury. Policja nie reagowała.
Pewnego razu pojawił się w Baku komisarz, co dziwne, był polskiego pochodzenia. Urządzał różnego rodzaju mityngi i wiece. Uciszył w ten sposób niesnaski pomiędzy Tatarami i Ormianami zamieszkującymi Baku, którzy walczyli między sobą o panowanie w mieście.
Czarek często bywał na mityngach i to, co słyszał, odpowiadało mu. Na jednym z nich palono kukły burżuazyjnych przywódców Europy, między innymi Piłsudskiego. Wydawało się, iż Cezary odnalazł swój świat, taki był zafascynowany. Nie zwracał uwagi na to, co mówiła matka, a ona miała rację. Mówiła na przykład, że komuniści wspólnymi siłami powinni zagospodarowywać nieurodzajne stepy, a nie zabierać ludziom własność. Czarek bywał także na egzekucjach białogwardzistów, generałów i innych skazanych przez rewolucjonistów.
Większą część majątku zakopanego w piwnicy, Jadwiga wyniosła za miasto i ukryła w murach starych zwalisk. Akurat został wydany edykt nakazujący oddać wszelkie kosztowności i majątki władzy komunistów pod karą śmierci, w myśl haseł typu: „Dość tego życia na koszt ludu!” Wierzył w nie Cezary, który natychmiast chciał przekazać władzy skarb. Patrzył dumnie, gdy wynoszono skarb jego ojca, ale gdy zziajany wracał w kolejne dni na obiad, nie interesował się jego pochodzeniem, jeszcze gniewał się, gdy było mało.
Jadwiga nie jadła i mizerniała. Wyprawiała się za miasto w tajemnicy po skarb, za który kupowała jedzenie, a na pytania o pochodzenie odpowiadała Czarkowi, że to znajomości.
Zarekwirowano im mieszkanie i wprowadzono nowych lokatorów. Czarek z matką zajmowali najmniejszy pokój. Pewnego razu zobaczył, że matka bardzo się postarzała, mimo czterdziestu lat wyglądała na sześćdziesiąt. Raz poszedł za nią i odkrył sekret jej wypraw. Bardzo mu się zrobiło żal matki. Starał się nią opiekować.
Wychodzili do portu, kiedy tylko przypływały statki od Astrachania. Stali w porcie i oczekiwali na powrót Seweryna. Widzieli uciekinierów z kraju ogarniętego rewolucją. Pewnego razu ze statku zeszło pięć kobiet, matka z czterema córkami. Jadwiga zaprosiła je na noc do domu, ponieważ były strasznie zmęczone i nie mogły się tułać po porcie. Nocą zrobiono u nich nalot. Patrol odkrył podczas rewizji, że Barykowa gości księżniczki Szczerbatow- Mamajew, które w dodatku miały ze sobą wiele kosztowności. Chciały wyemigrować na zachód Europy. Cały ich majątek, ziemie, lasy, fabryki zarekwirowano.
Za ukrywanie uchodźców, księżniczek, rewolucjoniści przesłuchiwali Jadwigę i torturowali. Musiała zdradzić również miejsce schowka, gdzie za miastem ukrywała skarb. Skazano ją na przymusowe prace w porcie. Przez nie zmarła z wycieńczenia. Cezary wyprosił władze, aby mogła spocząć w oddzielnej mogile, a nie w zbiorowej z kontrrewolucjonistami. Zanim spuszczone trumnę do dołu, Cezary chciał ją zobaczyć raz ostatni. Okazało się, że okradziono jej zwłoki, zabrano pierścionek ślubny.
Cezary został sam. Rozpytywał o ojca. Powiedziano mu, że Seweryn zdradził, przechodząc na stronę polskich legionów, ale mimo to gdzieś przepadł, zapewne zginął. Myślał o matce. Wiele godzin wpatrywał się w morze. Żałował, że był wobec matki taki nieczuły, chciałby wrócić czas i wszystko naprawić.
Historia mieszkańców miasta Baku. W marcu 1918 roku Ormianie dokonali rzezi Tatarów, spalili meczety. Tatarzy zwrócili się z prośbą do kalifa. Armia turecka z Nuri-Paszą wkroczyła do miasta. Rozpętało się piekło wojny domowej, której ofiarami padali wszyscy.
Cezary bardzo zaniedbany włóczył się bez celu i sensu życia, jak przybłęda. Rewolucja upadła. Wcielono go do wojska ormiańskiego i dano do ręki broń, ale wojna niedługo się skończyła i wojska powróciły do domów, a Cezary do piwnicy swego domu. Do miasta wkroczyła armia turecka. Pewnego razu Cezary miał rewizję i zginąłby, gdyby nie legitymacja obywatela Polski. Zabrano go do zakopywania zwłok ormiańskich, które wrzucano do morza na pożarcie rybom, lecz większość należało zakopać.
Cezary pracował z dwukołowym wozem. Pewnego razu zobaczył zwłoki pięknej i młodej Ormianki. Zastanawiał się nad jej losem i doszedł do wniosku, że wojna pochłania sobą rzeki niewinnych ludzi. Cezary jakby chciał z nią rozmawiać. Zmienia swoje zapatrywanie na sprawy rewolucji, która nie przynosi niczego poza krwawą rzezią.
Jakiś czas później Cezary zauważył wśród kręcących się w porcie jakiegoś człeczynę, mizernie ubranego. Wieczorami słyszał nocne pieśni i szepty swego imienia z oddali. Pewnej nocy zbliżył się do niego i rozpoznał w nim ojca. Obaj bardzo się ucieszyli. Był szczęśliwy z tego spotkania. Ojciec zaklinał, aby nie zdradzał się z rodzinnym powinowactwem, gdyż może to się źle skończyć. Seweryn bał się znajomości z Tatarami, którzy być może chcieliby go teraz zabić, a on nie chce umierać. Uciekli z portu.
Po konferencji wersalskiej Turcy musieli opuścić Baku, a teren ten nazwano Azerbejdżanem. Cezary z ojcem tułali się po Baku, zbierając pieniądze na podróż i życie. Mieli jechać do Moskwy, gdzie przyjaciel Seweryna Bogusław Jastrun, emisariusz Polski, miał na przechowaniu walizkę z koszulami i broszurce rodzinnej o Kalikście Baryce. Seweryn chorował, tęsknił za aspiryną, która postawiłaby go na nogi. Była w walizce. W końcu jednak doczekali się podróży. Cezary rozmawiał z ojcem po polsku, aby sprawić mu przyjemność. Ciekawiło go i pytał ojca, co potem? Ten odpowiadał mu, że wracają do Polski.
Mit o szklanych domach
Podczas podróży ojciec snuł Cezaremu opowieść o szklanych domach, które buduje w Polsce ich krewniak. Wynalazł on metodę pozyskiwania piasku z wydm morskich. Z niego wypala szkło, a ze szkła tafle, ściany domów. W ten sposób powstają szklane domy dostępne dla wszystkich, biednych i bogatych. Pomiędzy ścianami domów płynie ciepła woda zimą i zimna latem, domy są bardzo higieniczne, bo nie jest trudno utrzymać w nich porządek. Domy te komponują artyści. Cezary pytał ojca, czy widział te domy, a Seweryn odpowiedział, że owszem, całe wsie, powiaty i części kraju… (Prawdopodobnie majaczył pod wpływem gorączki). Inżynier Baryka wynalazł też elektrownie wodne i umieścił turbiny w Wiśle, zwężając i przyśpieszając jej nurt, aby pracowała dla elektryfikacji człowieka.
Podróż do Moskwy trwała bardzo długo. Czekali tam na przydział do eszelonu, wagonu towarowego do Charkowa. Podróż do Charkowa była torturą z racji przeludnienia wagonów. Co rusz maszynista zatrzymywał pociąg, żądając zapłaty za dalszą jazdę. Kilka kilometrów przed Charkowem Barykowie i inni pasażerowie wysiedli i niosąc swoją walizkę, pomaszerowali do miasta. Walizkę oddali na stacji do przechowalni, a sami poszli do polskiego biura, by dowiedzieć się o pociąg do Polski. Miał być nie wiadomo kiedy. Wrócili na stację po walizkę i okazało się, iż ktoś ją ukradła.
Całe tygodnie trwało oczekiwanie na pociąg do ojczyzny. W tym czasie Seweryn rozchorował się. Spali pod schodami jak żebracy, po których codziennie chodziły setki ludzi.
Cezary chadzał na mityngi rewolucyjne, ale w głębi serca niewiele już rozumiał i nie zajmowały go one. Wraz z ojcem czekał na pociąg do Polski, aż po tygodniach dostali tajemniczą informację, że jedzie, ale że nikogo z Charkowa nie może zabrać, bo przepełniony.
Przewodnik nie chciał ich zabrać do żadnego z wagonów, ale zlitował się nad nimi wysoki pracownik, który wpuścił Baryków do wagonu z kożuchami. Ostrzegł ich też przed rewizją, przynosił gorącą herbatę w trakcie postojów i przyprowadził lekarza. Seweryn dusił się i kaszlał. Umierał i śmierci tej Cezary nie mógł się przeciwstawić, choć bardzo to przeżywał. Seweryn zmarł, lecz przed śmiercią w ostatnim zdaniu prosił, aby Cezary poszedł w Warszawie do Szymona Gajowca… Wtedy umarł.
Na kolejnym postoju Cezary chciał pochować ojca, ale ów czarny mężczyzna okazał się księdzem. Poprosił, by chłopak wracał do Polski, a pochówkiem ojca zajmą się miejscowi, będzie leżał na cmentarzu. Pociąg wlókł się i wlókł, aż stanął. Poszła plotka, że wszyscy wrócą do Charkowa, lecz wkrótce otworzyły się drzwi wagonów i cały naród rozpoczął bieg do przejścia granicznego.
Do miasteczka granicznego szedł wdychając powietrze pełną piersią. Rzeczywistość przygraniczna nie była taka, jak ją opisał ojciec. Cezary był rozczarowany widokiem roztopów przedwiosennych, błota i nędzy domów.
Oprac.Szklane domyNawłoćWiatr od wschoduPlan/Mini.
A co jesli te szkalne domy to była prawda? Historia nas okłamuje w połowie 19 wieku mielismy wielka wojnę/katasstrofe która jest ykrywana przed nasza cywilizacja któr ama poczatek od konca 19 wieku. Mamy cos do zbadania czego nam nie chca powiedziec