Oprac.Słoneczne dniW burzy i we mgleW służbie Małego SabotażuDywersjaPod ArsenałemCelestynówWielka graPlanMini
Kamienie na szaniec: W służbie Małego Sabotażu
“Wawr” nakazał fotografom w Warszawie, aby pościągali z witryn swoich zakładów zdjęcia niemieckich oficerów. Wielu fotografów jednak tego nakazu nie posłuchało, dlatego też wydano rozkaz, aby ich ukarać. Chłopcy przeprowadzali akcję zbijania szyb wystawowych u fotografów, a przodował w tym Alek. Pewnego dnia wpadł na pomysł, aby rowerem (bez numerka) jechać po Marszałkowskiej i rzucać w szyby żelaznymi nakrętkami. Przy trzeciej wystawie zastanowił się chwilę i wpadł na pomysł, aby poczekać na nadjeżdżający tramwaj. Przy huku i hałasie maszyny rzucił w szybę i nikt z przechodniów nie zauważył zdarzenia. Rozbił też kolejne okna wystawowe. Akcja ta trwała kilka miesięcy i okien fotografów całkiem zniknęły zdjęcia niemieckich żołnierzy.
Kolejną akcją było przekonanie Polaków, aby nie odwiedzali kin. Grano tam wciąż propagandowe filmy faszystowskie, a pieniądze z kasy szły do Niemiec. Najlepszy w tej akcji stał się Rudy. Zaczęło się niewinnie od wypisywania kredą haseł na ścianie typu: “Tylko świnie siedzą w kinie”. Rudy, mimo że nie był tak odważny jak Alek, narysował na murze przy Rakowieckiej slogan i dorysował dwie świnki siedzące w fotelach. Były one tematem przez wiele dni różnych plotek i dyskusji w stolicy.
Ohlenbusch, szef propagandy miasta, wzywał wszystkich do kin, ale Buki gazowali sale kinowe wiele razy, a także podpalali i detonowali ładunki wybuchowe. Ku zdumieniu wszystkich, właśnie w tych najbardziej gazowanych kinach było najwięcej publiczności. Któregoś dnia Niemcy urządzili w kinach łapankę i to najbardziej trafiło do umysłów widzów. Wkrótce jednak Mały Sabotaż musiał dać za wygraną, ludzie chcieli chodzić do kina i nie było na nich sposobu.
Inne zadania Małego Sabotażu to nauka ludzi, nawracanie kanalii, wyrabianie postawy obywatelskiej wśród mieszkańców miasta. Alek i Rudy zasłużyli się w akcji przeciwko Paprockiemu. Był to właściciel restauracji przy Madalińskiego pośredniczący w kolportażu niemieckich czasopism. Alek i Rudy uprzykrzyli mu życie, aż po dwóch tygodniach zrezygnował i w oknach umieścił ogłoszenie, że już nie pośredniczy w sprzedaży niemieckich czasopism. Chłopcy wybili mu dwukrotnie okna, rozlepiali ogłoszenia, że Paprocki sprzedaje słoninę czy węgiel, o podobnej treści dawali też ogłoszenia do polskich gazet. Zasłynęli również z akcji propagandowej. Rysowali na murach Hitlera i żółwia mającego symbolizować pracę więźniów niemieckich zakładów. Zachęcali ich do tak słabej pracy, aby niszczyć w ten sposób plany okupanta. Jednej nocy Rudy narysował aż 80 żółwi.
Podobnie “Wawr” podchwycił akcję angielską rysowania na ścianach litery V (victory – zwycięstwo). Minister propagandy Niemiec Goebbels wykorzystała ten fakt do rozlepiania plakatów z tą samą literą oznaczającą zwycięstwo Niemiec. “Wawer” odpowiedział “Deutschland verloren” – Niemcy zgubione. Podobnie było z akcją dotyczącą hasła propagandowego “Deutschland siegt…” – Niemcy zwyciężają na “Liege” – Niemcy leżą na wszystkich frontach. Akcje te przeprowadzano po to, aby przebywająca w Warszawie grupa 20 tys. niemieckich urzędników i tysiące żołnierzy niemieckich wiedziało, iż podbity naród nie złożył broni.
Alek z Rudym bardzo się zaprzyjaźnili i razem chodzili na akcje. Raz poszli do niemieckiego sklepu z mięsem. Rudy zostawił na ladzie ładunek gazowy z palącym się lontem i uciekli. W okresie świąt niemieckich wywieszano na gmachach kilkumetrowe flagi ze swastykami. Alek jako pierwszy zerwał taką flagę, ale Rudy w zazdrości zerwał trzy takie i zaprosił do siebie Alka, aby mu je pokazać. Z kolei Zośka zajmował się nieocenioną pracą planowania wszelkich działań Małego Sabotażu. Był komendantem jednego z 16 rejonów i bardzo dobrze pracował z Bukami, wszystko też planował i wykonywał. Słynął z opanowania i spokoju tym większego, im trudniejsze okoliczności akcji. Jednego razu uratował od zguby dwoje ludzi, ponieważ potrafił natychmiast podejmować decyzję. Wybiegł z domu i biegł przez połowę miasta, aby zatrzymać dwoje ludzi, którzy dzięki temu uniknęli zasadzki. Z tego też powodu wzrastało zaufanie Buków do Zośki i rósł jego prestiż. Akcje “Wawra” pozytywnie były oceniane przez społeczeństwo i to powodowało, iż lgnęło do Buków i do innych grup wielu nowych kandydatów. Weterani nie tworzyli wokół siebie aury elity, ale dzielili się z nowymi przyjaźnią, planowaniem i dowodzeniem. Zośka został dowódcą większego oddziału, Alek i Rudy mieli teraz własne oddziały.
Ślubowanie nowych odbyło się w mieszkaniu Alka. Był obecny komendant “Wawra” Aleksander Kamiński. Podłoga pokoju, w którym odbywała się uroczystość była zasłana hitlerowskimi flagami, a na ścianie wisiał Orzeł Polski i chorągiew biało-czerwona. Po złożeniu przysięgi komendant rozmawiał z nimi, mówił, że najważniejsza jest w działaniu Małego Sabotażu odwaga, planowanie i ostrożność w wykonaniu. Podczas polskich świąt narodowych, 3 maja czy 11 listopada wszyscy malowali na ścianach biało-czerwone flagi. Alek i Rudy postanowili uczyć płócienne flagi zawieszać je na kablach pomiędzy latarniami i tramwajami. Opracowali sposób polegający na wiązaniu do chorągiewki sznurka z kamieniem i zarzucaniu go w ten sposób na przewody elektryczne. Rudy rozdał swoim ludziom klucze do latarni, które po opuszczeniu można było ozdabiać polskimi barwami. Z kole na dzień niepodległości Polski wypisywano na murach hasła: “Polska zwycięży!” w najbardziej ruchliwych miejscach, co było zadaniem bardzo trudnym.
Podstrony
W służbie… cz. 1W służbie… cz. 2
Oprac.Słoneczne dniW burzy i we mgleW służbie Małego SabotażuDywersjaPod ArsenałemCelestynówWielka graPlanMini