Oprac.Matura na TargowejPożegnanie z MariąChłopiec z BibliąU nas w AuschwitzuLudzie, którzy szliDzień na HarmenzachProszę państwa do gazuŚmierć powstańcaBitwa pod Grunwaldem
Opowiadanie z tomu “Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego
I
Akcja opowiadania pisanego w formie listu do Marii rozgrywa się w obozie zagłady Auschwitz Oświęcim), i Birkenau Brzezinka). Tadek dostał się na kurs sanitarny i będzie wraz z innymi kilkunastoma więźniami szkolony na sanitariusza kilkunastu spośród 20 tys. więźniów w Birkenau). Ma milionowy numer i inni więźniowie patrzą na niego z góry. Zakolegował się ze Staszkiem i on obiecał zanieść Marii list.
Pewnego dnia patrzył na chorobę i śmierć jednego z prominentnych więźniów. Umierający prosił go o to, aby pomógł mu umrzeć z godnością i być godnie pochowany. Wskazał na czerwone światła pod lasem i prosił Tadka o osobny grób. Ten obiecał mu, że załatwi dla niego z grabarzami i da mu też prześcieradło do grobu.
II
Tadek jest zadowolony z życia w obozie, ponieważ jest w uprzywilejowanej sytuacji. Inni więźniowie stają do apelu, a oni z kursu są jakby w innym świecie. Więźniowie Auschwitz mówią do nich „Koledzy z Birkenau”, chcąc okazywać im litość. Tadek wyczuwa, iż są dumni ze swojego obozu i mówią o nim „U nas, w Auschwitzu”. W Birkenau są bowiem tylko drewniane baraki, nie ma chodników, a zamiast łaźni mają cztery krematoria.
Tadek ma piec kaflowy, ruszt, na pryczach koce, prześcieradła, jest też stół i od święta obrus. Chodzą wieczorami na spacery. Są tam latarnie i oni mogą chodzić w ubraniach cywilnych, a nie w pasiakach.
Żali się, że pisze do Marii, a obraz jej twarzy już się mu zamazał w pamięci. Nie może jej sobie wyobrazić bez włosów po tyfusie. Pragnie z nią rozmawiać, dlatego pisze takie długie listy.
Pewnego razu spotkali podczas spaceru więźnia z numerem 119 tys. Zapytał, skąd oni są, a kiedy powiedzieli, że z Birkenau, użalał się nad nimi. W Auschwitz ludzie boją się Birkenau.
III
Kursy sanitarne jeszcze się nie rozpoczęły, bowiem esesmani oczekują na więźniów z innych obozów. Dlatego Tadeusz z Witkiem i Staszkiem włóczą się po obozie. Witek poszukuje fortepianu, gdyż jest muzykiem. Razem odkryli puff. Jest to burdel z bodaj 15 dziewczynami. Mają ogromne wzięcie, tysiące adoratorów. Aby się tam dostać, trzeba mieć karteczkę, nagrodę za wzorową pracę. Kiedyś doszło tam do epidemii i na jakiś czas go zamknięto.
Na bloku 10. kobiety są sztucznie zapładniane. Pracuje z nimi jakiś profesor. Czasami mężczyźni włamują się do nich. Kiedy wszyscy są najedzeni i wyspani, wówczas dużo w obozie mówi się o kobietach.
Tadeusz wspomina chwile spędzone z Marią w składzie na Skaryszewskiej. Po ich aresztowaniu musiało tam dojść do przeszukania i pewnie Niemcy znaleźli tam jej szlafrok. Pięknie w nim wyglądała. Tęskni za nią. Dziękuje za miłość, jaką mu dawała. Miłość w życiu człowieka jest najważniejsza. Wspomina też wiersze, które pisał w celi i żegnał się nimi z pozostającymi tam więźniami.
IV
W niedzielę chodzili na spacer i spotkali kilka dam w futrach. Zostały oskarżone o handel na czarno i jeśli im Niemcy udowodnią, to pójdą do gazu. Dziwią się widząc murowany obóz i zasieki, są bardzo przerażona jak Maria, kiedy została aresztowana. Pisała do niego o tym wówczas. A teraz już przyzwyczaili się oboje do życia w tych warunkach i nie dziwi ich to, co przybyszy z zewnątrz.
Choć nad wejściem napisano „Praca czyni wolnym”, to jednak wierzą w to tylko strażnicy niemieccy. Tadek nie chce wierzyć, że można zgromadzić i zaszczuć milion ludzi, zastraszyć i tak upodlić. Gdyby jej to kiedyś powiedział, uznałaby go za szaleńca. Zaczęło się od jednej wiejskiej stodoły, w której uduszono ludzi, potem w czterech większych budynkach zamordowano 20 tys. Tadek zastanawia się, jak to jest możliwe, że żaden z ludzi nie krzyknie, nie zbuntuje się. Nawet wtedy, gdy esman dusi kijem od łopaty 100 ludzi dziennie.
Tadek był na meczu bokserskim. Aryjscy więźniowie mogli zrewanżować się Niemcom za bicie ich na polu. Pamiętają numer 77, więźnia, który bił faszystów na ringu jak chciał. Był polski sędzia międzynarodowy i bokserzy o sławie międzynarodowej. Był Walter Czortek i jakiś młody chłopak z obozu, który tam trenował.
Poszli potem na koncert do Birkenau. Dziwi się, iż pod kominami krematorium są takie koncerty, Tancreda i Berlioza. Grała orkiestra. Ktoś nazwał Auschwitz obozem oszustw, dlatego iż było tam podwórko podobne do wiejskiego, tablice z napisem „kąpiel”, trwały koncerty i walki bokserskie, trawniki i koce. Oszustwem była praca i jedzenie, do których trzeba było dokładać najwyższą cenę.
Jednego razu przed bramą stanęły brygady powracające z pracy, 10 tys. mężczyzn. Nadjechały ciężarówki z kobietami, które błagały o ratunek, gdyż “wiozą ich do gazu” – wołały. Żaden z nich nie drgnął, bo “żywi mają rację przeciwko umarłym”.
Podstrony
U nas w Auschwitzu cz. 1U nas w Auschwitzu cz. 2U nas w Auschwitzu cz. 3
Streszczenie
Oprac.Matura na TargowejPożegnanie z MariąChłopiec z BibliąU nas w AuschwitzuLudzie, którzy szliDzień na HarmenzachProszę państwa do gazuŚmierć powstańcaBitwa pod Grunwaldem