Tom 1
Wenus z Milo
Doktor Judym przebywa od kilkunastu miesięcy na praktyce chirurgicznej w Paryżu. Zwiedza miasto, dużo spaceruje i korzystając z okazji ogląda zabytki. W Luwrze zatrzymuje się przed posągiem Wenus z Milo i rozmyśla o niej. Słyszy rozmowę po polsku. Poznaje Niewadzką (majętną właścicielkę ziemską) i jej wnuczki: siedemnastoletnią Natalię i piętnastoletnią Wandę Orszeńskie (gadułę), a także ich guwernantkę dwudziestokilkuletnią Joannę Podborską. Pyta, czy może grać rolę i przewodnika po Paryżu? Tłumaczy się ze swego pochodzenia, mówiąc, że jest synem szewca i pijaka z Warszawy.
Następnego dnia razem zwiedzają Wersal, komnaty królewskie i salę lustrzaną.
W pocie czoła
Rok później Judym wraca do Warszawy. Nocuje w hotelu. Chce odwiedzić brata mieszkającego przy ulicy Ciepłej. Obserwuje nędzarzy w łachmanach, tarzające się w błocie dzieci, rudery warsztatów. Widzi niedożywionych, brudnych, zaniedbanych ludzi, szarość i brzydotę. Czuje smród rynsztoków i przypomina sobie wszystkie zapachy czasów dzieciństwa. Nic się od tamtej pory nie zmieniło.
Rozmawia z ciotką bawiącą dzieci Wiktora. Mówi mu, że Wiktor pracuje w stalowni i czasem kilka dni nie bywa w domu. Bratowa pracuje w fabryce cygar.
Judym idzie do fabryki. Spotyka tam bratową i obserwuje nieludzkie warunki pracy, kobiety pracują w dymie i kurzu.
W rozmowie z bratem Wiktor zazdrości mu nauki i wiedzy, że akurat to jego wzięła na wychowanie ciotka. Tomasz wyjaśnia, że ciotka, kobieta lekkich obyczajów, wzięła go do siebie nie po to, by się nim zaopiekować. Umożliwiła mu zdobycie wykształcenia, ale płacił za to wysoką cenę. Wykorzystywała go do wszelkich domowych prac, ale też upokarzała i biła.
Mrzonki
Judym stawia się u dawnego znajomego dra Czernisza na spotkaniu lekarzy. Są tam medyczne sławy stolicy i nie tylko.
Judym ma odczyt o higienie. Mówi o metodach dezynfekcji, higienie życia paryskiego motłochu, podaje przykłady rodzime, zaznaczając, że zadaniem lekarzy jest temu przeciwdziałać. Zarzuca w swym referacie lekarzom, że leczą tylko bogatych, czym zniechęca do siebie obecnych.
Krytykują idealistyczną postawę młodego Judyma. Opuszcza mieszkanie dra Czernisza w niesmaku.
Po drodze rozmawia z Żydem, doktorem Chmielnickim, który uświadamia go, iż lekarze nie mogą pracować za darmo.
Smutek
Judym spacerującego po parku.
Jest październik i przyroda obumiera. Tomasz czuje, iż nie tylko ona, ale i jego marzenia podzielają ten sam los.
W pewnym momencie wydawało mu się, że mija go kareta. Siedziały w nim panie poznane w Paryżu, szczególnie Natalia przypadła mu do serca.
Praktyka
Judym pracuje w szpitalu i otwiera własny gabinet, ale nie ma pacjentów.
W końcu po blisko półrocznym oczekiwaniu odwiedza go jakaś starsza pani, lecz nie po poradę. Zbiera pieniądza dla biednych dzieci.
Na ulicy spotyka znajomego Dr Chmielnickiego, który doradza Tomaszowi wyjazd do pracy w uzdrowisku w Cisach. Obiecuje protekcję u dyrektora sanatorium Węglichowskiego. Od Węglichowskiego Judym dowiaduje się, jakie są warunki pracy i że w Cisach jest Niewadzka.
Swawolny Dyzio
Dyzio to niesforne i rozbrykane dziecko, chłopiec, który wszystkim pasażerom pociągu zachodzi za skórę swoim zachowaniem. Judym przesiada się do innego przedziału, potem do powozu, aż nie wytrzymuje i łoi skórę dziecku. Idzie pieszo.
Zatrzymuje wóz, lecz okazuje się, że woźnica był pijany i wóz się przewraca. Przybywa do Cisów zmęczony i brudny.
Cisy
Judym poznaje lekarzy i walory uzdrowiska. Założył je nieżyjący pan Niewadzki i Cisy leżą w posiadłości Niewadzkich.
Kurort jest spółką akcyjną, którą zarządza rada nadzorczą. Wiceprezesem jest Leszczykowski zwany „Lesem”. Ma on wspólników: jednego w stolicy, drugiego w Konstantynopolu.
Z kolei dyrektorem zakładu był dr Węglichowski, a administratorem Krzywosąd Chobrzański.
Do Cisów przyjeżdżają bogacze leczyć górne drogi oddechowe.
Kwiat tuberozy
W kościele podczas mszy Judym spotyka panny Orszeńskie. Idą do proboszcza na śniadanie. Jest z nimi Joanna Podborska, ich nauczycielka oraz Karbowski, pasożyt społeczny, ale przystojny kawaler. Zakochała się w nim Natalia Orszeńska, niestety dla Judyma.
Przyjdź
Rozdział przedstawia obraz przyrody po burzy. Wyraża on nastrój Judyma.
Zwierzenia
To pamiętnik Joasi Podborskiej – guwernantki (nauczycielki domowej) panienek Orszeńskich.
Urodziła się w szlacheckim dworku we wsi Głogi. Wcześnie została osierocona i musiała sama starać się o wykształcenie i utrzymanie. Bardzo dobrze się uczyła.
Skończyła gimnazjum w Kielcach i pracowała jako guwernantki u bogatych Żydów w Warszawie. Przed trzema laty jechał tramwajem i tam po raz pierwszy zobaczyła Judyma. Bardzo się jej spodobał. Później go poznała.
Od czasu do czasu odwiedzała swoje rodzinne strony nieopodal Kielc, Mękarzyce. Bywa też w Głogach, które zostały utracone przez rodzinę. Odwiedza groby rodziców na cmentarzu w Krawczyskach.
Joanna jest bardzo samotna i czuje się bezdomna.