Oprac.Tom 1. R.1-5Tom 1. R.6-9Tom 1. R.10-15Tom 1. R.16-21Tom 2. R.1-5Tom 2. R.6-9Tom 2. R.10-14Tom 2. R.15-17Int./CharStanisław WokulskiIgnacy Rzecki
Rozdział XV Dusza w letargu
Wokulski nie pamięta, w jaki sposób dotarł do domu.
Przez mgłę widzi kasę, w której kupił bilet w Skierniewicach, potem księdza w przedziale i Niemca, który spał jak zarżnięty.
W domu zastał służącego, który z przerażeniem go witał, bo okazało się spał w jego łóżku. Szybko przebrał pościel i Wokulski zasnął a obudziwszy się popołudniu, zjadł kolację, przebrał się i zasnął w salonie.
Następnie o północy znów położył się spać. Kolejnego dnia przyszedł Rzecki, ale nie pamięta, o czym rozmawiali. Z kolei Szuman rozmawiał z nim o wszystkim a szczególnie o śmierci.
Wokulski najchętniej zapadłby się pod ziemię. Po wyjściu lekarza, który nie był w stanie „wymienić mózgu” na inny, który nie myślałby o tym co poprzedni, poczuł ból. Cierpiał z powodu nieszczęśliwej miłości.
Kolejnego dnia przeglądał rysunki z “Don Kichota”, podobnie jak on był obłąkany, szukał królewny a znalazł dziewkę od krów.
Któregoś dnia odwiedził go Szlangbaum. Prosił o pozostawienie na 10% 120 tysięcy, które ma otrzymać Wokulski za sklep. Wokulski obiecał zostawić te pieniądze nawet bez procentu, jeśli zostawi w sklepie ludzi chcących tam pracować. Ponoć Wokulski chce też wycofać się ze spółki do handlu z cesarstwem? Jeszcze zastanawia się.
Z przejęciem czytał “Baśnie tysiąca i jednej nocy”.
Otworzył list, dość gruby z Paryża od baronowej. Przesyła dowody śmierci Stawskiego. Wokulski wspomina Stawską, szlachetną kobietę, która go kochała, ale on tej miłości nie doceniał.
Kilka tygodni później znowu odwiedza go Szuman. Rozmawiają o Żydach i ich możliwościach. Szuman zachęca Wokulskiego do dalszej pracy w spółce, aby nie położyli na niej ręce Żydzi. Chyba że będą to Żydzi uniwersyteccy, wysoko kształceni.
Odwiedził go Rzecki o lasce i schorowany. Mówił, że Klejna i studentów policja zamknęła za namową Maruszewicza.
Informował o Żydach, którzy chcą przejąć spółkę a na razie on nią zarządza. Prosił, by Stach wracał i pracował.
Rzecki zobaczył pismo o Stawskim i namawiał Wokulskiego do oświadczyn Stawskiej, dopiero przy niej zazna spokoju.
W kolejnej rozmowie z Szumanem dowiaduje się, iż Żydzi chcą doktora wyswatać, aby tylko był zadowolony i dla nich pracował, przekonał Wokulskiego.
Szuman uważa Wokulskiego za starego romantyka. Nakazał mu działać, obrać sobie nowy cel w życiu, ożenić ze Stawską, zawiązać nową spółkę, cokolwiek, aby tylko działał. Tacy jak on mają rządzić, a nie być rządzonymi. Przez chwilę poczuł się wyleczony. Potem ból wrócił.
Na tydzień przed sesją spółki odwiedzali go wszyscy, Żydzi i arystokracja, nawet książę.
Wokulski jednak był niewzruszony i zdecydował wycofać się ze spółki. Książę bał się Żydów, przekonuje Wokulskiego, że miał być pomostem pomiędzy światem kupców i arystokracją, miał przecież ich szacunek. Wokulski wspomina, iż lada włóczęga zza granicy miał większy, nawet taki Starski, który nigdy nie pracował, był o “dziesięć pięter” im droższy. Dla niego mniej jest wart niż szwajcar z jego sklepu.
Na sesji spółki adwokat Wokulskiego ogłosił, iż jego klient z racji zdrowotnych wycofuje się z zarządu, wycofuje też swój udział. Podobnie postąpił książę. Dla niego Stanisław był gwarantem honoru jego nazwiska. Mniejsza o dywidendy, książę robił to dla kraju. Miejsce Wokulskiego za stołem prezydialnym zajął Szlangbaum.
Przez kolejny tydzień odwiedzali Wokulskiego ludzie niezadowoleni z tego, że pojawił się Szlangbaum. Potem ci, którzy chcieli podziękować za jego wkład pracy, ale tak naprawdę byli ciekawi, jak wygląda ten niegdyś wielki człowiek, który ponoć teraz zniedołężniał.
Odwiedzili go nawet Wysocki i Węgiełek. Węgiełek opowiadał, jak idąc w Zasławiu z żoną spotkali Dalskich i Starskiego przy kamieniu w zamku. Starski chce obalić testament prezesowej.
Marianna rozpoznała w Starskim swego pierwszego klienta, który ją pierwszy sponiewierał.
Kiedy Dalski zapytał Węgiełka o żonę, odpowiedział, że poszła ze Starskim w krzaki, bo ten już się za mężatki bierze, pieniędzy nie ma. Wokulski przerwał mu i wyszedł z pokoju.
Któregoś dnia odwiedził go Ochocki, jadąc prosto z Zasławka. Dalski zakazał procesu o spadek, pojedynkował się ze Starskim, wypędził żonę i rozwodzi się. Został zraniony kulą i kazał sobie włosy ufarbować. Wiele godzin rozmawiał z Ochockim na temat pracowni technologicznej, a potem wezwał rejenta i spisywał coś. Prawdopodobnie wydziedziczy żonę.
Wokulski pytał czy Ochocki nie chciałby pojechać do Geista? Tam potrzeba pieniędzy, a on ich nie ma. Planuje wyjazd do Zurychu.
W aptece Wokulski kupił składniki chemiczne i pracował nocami, robiąc doświadczenia jak za dawnych lat na studiach. Pozbył się 6 pokoi, zamieszkał w dwóch. Odwiedzał Łazienki. Raz śniło mu się, iż niesprawiedliwie podejrzewał Izabelę i ją skrzywdził.
Dostał liścik od Wąsowskiej, aby ją odwiedził. Pojechał. Wąsowska wskazywała na niegodziwość postępku Dalskiego, który pozbawił żonę majątku, bo ona tylko niewinnie flirtowała. Podobnie flirtowała Izabela w pociągu, Wąsowska zna treść rozmowy.
Od dwóch miesięcy widywała Łęcką a ta zawsze mówiła o Wokulskim i jej miłości do niego. Często chodziła do zamku i płakała przy kamieniu z dwuwierszem. Wokulski chciałby zatrzeć wszelkie ślady znajomości z nią. Czuje się, jakby obudził się z hipnozy po kilku latach snu.
Wąsowska zaprasza go do siebie na wieś, przecież w sierpniu nie można siedzieć w mieście. Spodobały się Wokulskiemu cechy urody Wąsowskiej, miał zamiar ją odwiedzić jeszcze tego dnia. Spotkał Szumana i wyjawił mu, że boi się, gdyż zaczęły podobać mu się kobiety.
Dogania ich Ochocki. Mówią o Rzeckim, który choruje, o polityce i ożenku. Ochocki chce wyjechać za granicę. Jego dłużnik może go spłacić dopiero za rok. Wokulski obiecuje spłacić go do października.
Kolejnego dnia Wąsowska przyjechała po niego i udali się do Łazienek. Rozmawiali o kobietach i miłości. Wokulski cynicznie mówił, iż wszystko można kupić, miłość i przywiązanie kobiece za kilka tysięcy rubli rocznie. Wąsowska dała mu list od Izabeli do niej i zostawiła go w alejach. Z listu wynikało, iż ojciec robi jej wyrzuty z powodu Wokulskiego, a marszałek oświadczył się o jej rękę oficjalnie. Dostała spadek 60 tys., więc razem mają 90 tys. i baron obiecuje dać im 7% rocznie, zatem jakieś 6 tys. rubli. Cóż, musi nauczyć się oszczędzać.
Znowu musiał jechać do Wąsowskiej. Pytała go wprost o Izabelę. Nie chciał jej, bo został oszukany i znieważony. Miała dla niego same udawane miny i uśmiechy, podczas gdy innym także je rozdawała. Musiała mieć przy sobie naiwnego adoratora, który zasłaniał własną piersią jej naturę. Bardzo go zraniła i nie chce do tego tematu wracać.
Odwiedził Rzeckiego, który bardzo mizernie wyglądał. Nie gniewał się jednak na niego za milczenie przez ponad dwa miesiące. Mówił, że czas mu dołączyć do jego piechurów w niebie. Nalegał, aby Wokulski ożenił się z Heleną Stawską. Zdradził, iż wyjeżdża najpierw do Moskwy, potem zobaczy.
Po mieście rozeszła się wiadomość, że wyjechał za granicę i być może na zawsze. Szlangbaum kupił jego ruchomości za niską cenę.
Rozdział XVI Pamiętnik starego subiekta
Dla Rzeckiego to ważna wiadomość, pogłoski mówią, iż książę Ludwik Napoleon, syn cesarza, zginął w Afryce.
Ignacy przypuszcza, że nie zginął, a może gdzieś ukrył się.
Lisiecki przeniósł się do Astrachania. Klejn nadal nie wracał z więzienia.
Pogarsza się stan zdrowia Ignacego.
Szlangbaum urządził huczne urodziny.
Narasta fala antysemityzmu.
Rzecki przypuszcza, że Stach pojechał do Suzina, który jest mu winien z 0,5 mln. rubli.
Mraczewski oświadczył się Stawskiej i został przyjęty. Gdyby otworzyli sklep w Warszawie, zamieszkałby z nimi i bawił ich dzieci. Życie jest ciężkie.
Szuman pociesza go, że nie jest aż taki chory.
Rozdział XVII …?…
Szuman twierdził, iż Rzecki ma chorobę serca, która rozwija się bardzo szybko z powodu jakichś zmartwień. Sam Rzecki widzi przyczyny choroby w braku zajęcia.
Odwiedził go z piwem radca Węgrowicz. Radca wygrał zakład o Wokulskiego, że źle skończy i wygrał od Deklewskiego kosz piwa i ze Szprotem przyszli do Rzeckiego. Węgrowicz skrytykował postępowanie Wokulskiego i jego podejrzane interesy na wojnie tureckiej, potem w Paryżu i Moskwie.
Wtedy pojawił się Szuman i ich wyprosił od chorego. Mówi, że Wokulski to półgłówek, polski romantyk, który nigdy niczego nie robi na trzeźwo. Najpierw oszalał dla nauki, potem dla polityki, następnie dla panny i nie wiadomo gdzie teraz jest i co robi.
Ignacy czytał o pięknych latach cesarstwa. Szuman opowiedział o podróży do Odessy, Chin, Japonii i Stanów Wokulskiego. Wie o tym od Szlangbauma, u którego został majątek Stacha.
Ochocki odwiedził Rzeckiego.
Rozmawiali o Stachu i Łęckich. Izabela odwiedzała kamień w Zasławiu w towarzystwie zakochanego w niej inżyniera, który wreszcie zrozumiał, że ona go nie kocha.
Marszałek wycofał się z konkurowania o jej rękę, widząc, co się dzieje.
Łęcki zmarł na apopleksję a Izabelę oskarżono o jego śmierć.
Ochocki wyjeżdża do Petersburga pilnować testamentu Zasławskiej, który rodzina chce obalić.’
Szuman przyniósł wiadomość o pojawieniu się Wokulskiego w Zasławku i w Dąbrowie, gdzie od jakiegoś pijanego górnika zakupił dwie laski dynamitu.
Pierwszego października rejent wezwał do siebie Ignacego, aby odczytać testament Wokulskiego rozporządzający majątkiem pozostawionym w kraju. Większość, bo 140 tys. zapisał Ochockiemu, 25 tys. Rzeckiemu, 20 tys. Stawskiej a także po kilkaset rubli Wysockim i Węgiełkowi.
Szuman był w Skierniewicach i wydobył od Wysockiego, iż Wokulski chciał zginąć pod kołami pociągu.
Jednego dnia dostał list zaadresowany do Wokulskiego od Węgiełka. Dziękował za pieniądze, 500 rubli i informował o zawaleniu się zamku i rozsypaniu kamienia, na którym był wyryty dwuwiersz. Usłyszeli dwa huki i Węgiełek pobiegł na górę, aby zobaczyć, co się stało. Zastał tam gruzy.
Rzecki domyślił się, że Wokulski był w kraju. Szuman przypuszczał, iż Wokulski wysadził się w powietrze w Zasławiu.
Rzecki oburzył się, gdy układał w nocy wystawę w sklepie. Szlangbaum ukrył w sklepie szpicla, aby patrzył czy Kazimierz, służący Rzeckiego, czego nie ukradnie. Ignacy zamknął w sklepie szpicla. Nazajutrz dobijał się do Rzeckiego Szlangbaum, ale nie chciał go widzieć. Powoli umierał, miał różne przywidzenia.
Kiedy służący nakrywał do stołu, zauważył, że Rzecki nie rusza się. Wezwano Szumana, u którego był Ochocki. Spotkał on na stacji Łęcką. Wyjeżdżała z zamiarem wstąpienia do klasztoru.
Razem przybyli do zmarłego Rzeckiego. Szuman stwierdził, że oto odszedł jeden z ostatnich romantyków właśnie.
KONIEC
Streszczenie
Oprac.Tom 1. R.1-5Tom 1. R.6-9Tom 1. R.10-15Tom 1. R.16-21Tom 2. R.1-5Tom 2. R.6-9Tom 2. R.10-14Tom 2. R.15-17Int./CharStanisław WokulskiIgnacy Rzecki