Kamizelka – streszczenie i interpretacja noweli Bolesława Prusa.
Zobacz informacje o epoce pozytywizmu i biografię pisarza w Wikipedii.
Streszczenie
Nowela rozpoczyna się opisem kamizelki dokonanej przez narratora. Wypowiada się on w pierwszej osobie liczby pojedynczej, dzięki czemu dzieło przypomina pamiętnik lub wspomnienia.
„Przód spłowiały, tył przetarty. Dużo plam, brak guzików, na brzegu dziurka, wypalona zapewne papierosem. Ale najciekawsze w niej są ściągacze. Ten, na którym znajduje się sprzączka, jest skrócony i przyszyty do kamizelki wcale nie po krawiecku, a ten drugi, prawie na całej długości, jest pokłuty zębami sprzączki.
Patrząc na to od razu domyślasz się, że właściciel odzienia zapewne co dzień chudnął i wreszcie dosięgnął tego stopnia, na którym kamizelka przestaje być niezbędna, ale natomiast okazuje się bardzo potrzebny zapięty pod szyję frak z magazynu pogrzebowego.”
Narrator kupił kamizelkę za cenę przewyższającą jej wartość. Należała do sąsiada, którego widywał przez okno. Miał on żonę i służącą. W kwietniu było ich troje więc, ale w lipcu służąca wyprowadziła się od niech i pozostali sami, natomiast w październiku pozostała już tylko sama pani. W listopadzie kobieta sprzedała handlarzowi parasol za dwa złote i kamizelkę za 0,40 groszy. Ten z kolei sprzedał ją narratorowi za rubla, ale narrator wytargował cenę o połowę niższą.
Akcja noweli cofa się do kwietnia i widzimy wyobraźnią narratora sceny z życia pana i pani, właściciela kamizelki. Wiedli spokojne życie. Ona była szczupła, on zbyt tęgi. Któregoś lipcowego dnia pan przeziębił się i z niewiadomych przyczyn dostał krwotoku, tracąc przy tym przytomność. Żona wezwała lekarza. Po badaniach specjalista nakazał odpoczynek. Pan wolno jednak wracał do zdrowia i nie chodził do pracy. Kobieta całe dnie spędzała w pracy, ale wieczory spędzali razem. Mąż podejrzewał, że jest ciężko chory, ale żona nie mówi mu prawdy. Kaszlał i ogólnie czuł się nie najlepiej.
We wrześniu miał napady gorączki. Nie tracił jednak nadziei, z kolei spadał z wagi, chudł. Któregoś dnia zwrócił uwagę na kamizelkę, że jest na niego za ciasna, co nastrajało go optymizmem. Jego zaniepokojenie spowodowane utratą wagi znikało, ponieważ każdego dnia żona pomagała mu się ubierać i zawsze stwierdzał, iż kamizelka nie jest luźna. Pewnego dnia nawet powiedział głośno: „Ja istotnie zaczynam nabierać ciała!”.
Po jakimś czasie, gdy żona wróciła do domu, wyznał jej prawdę, ponieważ był bardzo szczęśliwy. Otóż kilkakrotnie zwężał pasek od kamizelki, aby wydawała się bardziej dopasowana. Robił tak dwa tygodnie. Chciał przez to uzyskać spokój wewnętrzny dla żony. Tego dnia jednak ani poprzedniego nie zwężał paska i okazało się, iż kamizelka była przyciasna. Musiał zatem popuszczać paski i wiara w wyleczenie powróciła do jego serca.
Narrator zdradza tajemnicę.
Przy kamizelce pracowały dwie osoby. Pan przesuwał sprzączkę a pani skracała pasek. Obojgu zależało na tym, aby drugie z nich nie martwiło się chorobą i wierzyło, że jest jeszcze nadzieja. Niestety, pan zmarł a kobieta wyprowadziła się z mieszkania i sprzedała kamizelkę męża. Nowelę kończy metaforyczne zdanie narratora patrzącego na zachmurzone niebo: „Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?”. Słońce może tu symbolizować nadzieję, która jak mówi powiedzenie „umiera ostatnia”.
Interpretacja
Głównym tematem noweli jest miłość, uczucie wiążące dwoje ludzi. W przypadku bohaterów dzieła Prusa związek ten jest bardzo silny. Przekonuje o tym kłamstwo. Generalnie mówienie nieprawdy, kłamanie jest sprzeczne z zasadami etyki i dobrego obyczaju. Bohater jednak zapadł na nieuleczalną chorobę. Przejawiała się ona między innymi szybkim spadkiem wagi ciała. Z mężczyzny typu XL stał się chudzielcem typu M i umierał. Jego śmierć była tylko kwestią czasu. Szczęście obojga umierało razem z nim. Chcąc oszczędzić żonie zmartwień, przesuwał sprzączki kamizelki. Z kolei ona chcąc jego uspokoić, skracała pasek. Oboje oszukiwali siebie w dobrej wierze i jeśli wykroczyli poza zasady moralne, to chyba można to zrozumieć i wybaczyć? Oboje znali prawdę o nadchodzącej śmierci mężczyzny.
Być może pan oszukując przy kamizelce, chciał także uspokoić swoje sumienie czy wyobraźnię, wciąż potrzebował nadziei i dowodu na cud… W każdym razie w dniu, gdy nie przesunął sprzączek i kamizelka była za ciasna, był bardzo szczęśliwy. Czy żona powinna była się przyznać do tego, że skraca mu pasek kamizelki? Jedni powiedzą: “Tak, bo prawda jest najważniejsza i nie wolno oszukiwać drugiego człowieka”. Z kolei inni przyznają, że powiedzenie prawdy mężowi niczego nie zmieniłoby w ich relacjach. W wielu przypadkach rodziny nie mówią ich umierającym członkom, że ci umierają. Czy to źle?
Śmierć przypomina zapadanie w sen. Czy zasypiającemu należy mówić, że już więcej się nie przebudzi? A czy ktoś tak na 100% może mieć taką pewność?
Nowela prowokuje do refleksji na temat śmierci, do wspomnienia zmarłych czy modlitwy za ludzi nam bliskich i znanych, którzy zasnęli na zawsze, odeszli z tego świata, ale pozostali w naszych sercach i pamięci.