Oprac.Część 1aCzęść 1bCzęść 2Część 3Interp./Char.Plan/Mini
18 lipca
Tego dnie nie mógł widzieć się z Lotą, ponieważ odwiedzili go goście. Wysłał do niej służącego, aby mieć przy sobie człowieka, który był z nią tego dnia. Powitał go później z honorami i entuzjazmem, a nawet jak świętego.
19 lipca
Pragnie ją dzisiaj zobaczyć. Tylko o tym myśli.
20 lipca
Rodzina chce, by Werter wyjechał z konsulem. Matka pragnie widzieć go czynnym. A on przecież żyje i jest czynny.
24 lipca
Odpowiada Wilhelmowi na zarzut o zaniedbaniu malowania. Werter nie potrafi już malować, koncentrować się na tym. Nawet nie jest w stanie namalować portretu Loty. Zaczął, namalował jej sylwetkę, lecz nie potrafi oddać podobieństwa twarzy. Wcześniej taka niemoc mu się nie zdarzała.
26 lipca
Werter całował liścik od Loty i w myślach prosi, by nie zasypywała atramentu piaskiem. Ten piasek zgrzyta mu teraz w zębach.
26 lipca
Zwierza się, iż nieraz postanowił nie widywać jej tak często. Bez skutku. Czasem ona daje mu jakieś polecenie, a także mówi „Wszakże zobaczymy się jutro” i Werter musi u niej być. Często spaceruje w Wahlheim i stamtąd ma tylko 0.5 godziny drogi do Loty, więc pojawia się w leśniczówce.
30 lipca
Przyjechał Albert, narzeczony Loty. Jest to mężczyzna zacny i Werter nie może znaleźć u niego wad. Jest przede wszystkim spokojny i delikatny, szanuje Lotę i chyba za jej wskazaniem odnosi się do Wertera z wielką wrażliwością. Nie całuje przy nim Loty i jest dla niego uprzejmy.
Werter rozpacza, bowiem nie ma w nim samym już radości, jaką miał w sercu z powodu miłości do Loty i odwiedzin w leśniczówce. Zaciska zęby z bólu i drwi z własnej głupoty, ale też z głupoty ludzi radzących mu, by się podał, bo nie ma szans zdobycia Loty. Kiedy widzi ją z Albertem, wyprawia różne błazeństwa, miny i zabawy. Gdy tylko Albert gdzieś odchodzi, Werter to wykorzystuje i pędzi do niej. Lota mówi, że się go zaczyna bać i jego dobrego humoru.
8 sierpnia
Najwyraźniej i Wilhelm radzi mu, aby się usunął z oczu narzeczonym, ponieważ odpowiada mu w tym tonie. W sprawach miłości nie ma jasnych deklaracji „tak” lub „nie” i wszystko może się zdarzyć. Nie może decydować, czy ma nadzieję pozyskać Lotę lub nie. Nie można domagać się od człowieka dotkniętego nieuleczalną chorobą, by od razu pchnął się sztyletem i zakończył męki. Czasem Werter odczuwa chęć wyjazdu stamtąd i ucieczki, ale nie wie dokąd.
Wieczorem
Odnosi się do swojego dziennika, który przeglądał. Dostrzega, jak świadomie wplątał się w miłość i postępował jak dziecko. Nie będzie jednak poprawy sytuacji.
10 sierpnia
Albert jak Lota uważa Wertera za swojego najlepszego przyjaciela. Na spacerach mówią o Lotcie i te rozmowy bolą serce Wertera. Opowiadał, jak matka umierając, oddała wszystko pod opiekę Loty. Stała się matką dla swojego rodzeństwa, a Albertowi kazała opiekować się Lotą. Ta bardzo spoważniała i ogarnęła dzieci i gospodarstwo swoją troską.
Werter dowiedział się także, iż Albert pozostanie tam. Ma dostać od księcia posadę z dobrym uposażeniem. Ponadto książę go lubi.
12 sierpnia
Werter pojechał konno w góry. Przed wyjazdem zauważył u Alberta dwa pistolety, które chciał pożyczyć. Nie były nabite, gdyż Albert nie lubi broni o d czasu pewnego wypadku. Siedział kiedyś u przyjaciela, padał deszcz, nudził się i naszło go przeczucie, że ktoś może ich napaść. Kazał więc służącemu przeczyścić krócice (pistolety) i naładować. Chłopak bawił się pistoletami i straszył dziewczęta. Wtem nieoczekiwanie jeden z nich wystrzelił i dziewczyna niemal straciła duży palec. Był płacz i lament, a Albert musiał zwracać koszty leczenia. Od tamtej pory nie chce mieć kontaktu z bronią.
Podczas gdy Albert opowiadał, Werter przyłożył lufę krócicy do prawej skroni. Albert przeraził się i prosił, aby Werter tak nie żartował, ponieważ samobójstwo to głupota. Werter twierdził odwrotnie. Są dla niego przestępstwa, których nie można sklasyfikować jako złe, na przykład obrona przed głodem rodziny. Albert uważa, iż człowiek nieszczęśliwie zakochany jest jak szaleniec tracący możliwość normalnego trzeźwego rozumowania.
Werter jest zły. Nie podoba mu się sposób argumentacji Alberta. Podaje przykłady męstwa narodów, cierpiących pod jarzmem niewoli, które powstają, człowieka w pożarze zdolnego wynieść cały dobytek, wściekłości człowieka obrażanego, który rzuca się na sześciu innych obrażających go i pokonuje ich.
Albert przyznaje, iż ma kłopoty z logicznym rozumowaniem i ktoś mu już na to zwracał uwagę. Nie wyobraża sobie jednak kogoś, kto zrzuca z siebie ciężar życia. Werter porównuje odwagę samobójcy do chorego zmarłego na żółta febrę. Przytacza przykład prostej dziewczyny. Nie znała życia i zakochała się w swoim wybranku. Kiedy on ją porzucił, cały świat jej marzeń upadł. Poczuła się samotna i opuszczona. Nie wiedziała, że istnieje inne życie poza tym, o jakim marzyła. Z rozpaczy znalazła się w pułapce i próbowała popełnić samobójstwo. Gdyby poczekała, z pewnością gorycz minęłaby i znalazłaby innego kochanka. Tak myśleć zdaniem Wertera nie można. Albert mógł usprawiedliwić prostą dziewczynę, ale nie rozumnego człowieka mającego szerszą wiedzę o życiu.
15 sierpnia
Werter był u Loty i tylko miłość daje sens życiu. Czuje, iż Lota nie chce się go pozbyć, a dzieci za nim szaleją. Traktują go podobnie jak Lotę. Biorą ufnością kromki chleba i nie wyobrażają sobie, aby kiedyś nie przyszedł.
18 sierpnia
Werter nie ma nastroju. Zadaje sobie pytanie, dlaczego szczęście przemija? Opisuje piękno przyrody, które dawniej widział. Teraz wszystko się zmieniło. Wskazuje na wielkość natury i znikomość życia i pragnień ludzkich. Marzył kiedyś, by wzbić się na skrzydłach żurawia w górę i poszybować tam, skąd płynie nektar żywota. Dzisiaj czuje się strasznie. Wszystko chwieje się dokoła niego i z niczego nie może być zadowolony.
21 sierpnia
Werter cierpi. Tęskni za Lotą, nie ma jej przy nim, kiedy się rano budzi. Płacze i żali się nad swoim losem.
22 sierpnia
Zwierza się Wilhelmowi, iż jest nieszczęśliwy. Chciałby być zwykłym robotnikiem, aby wstając rano mieć poukładany dzień i zajęty pracą. Pisał do ministra, który go lubi, podanie o pracę w konsulacie. Wspomina jednak bajkę o koniu, który znudzony swobodą dał na siebie założyć siodło i został później przez ludzi zajeżdżony na śmierć.
28 sierpnia
To dzień urodzin Wertera. Jest smutny i czuje się chory z miłości. Dostał prezent od Alberta. Było to kieszonkowe wydanie dzieł Homera w dwóch tomach, o którym marzył, bo zabierał książki na spacery. Od Loty zaś dostał bladoróżową przepaskę. Miała ją na sobie podczas pierwszego ich spotkania. O nią zawsze ją prosił. Całował przepaskę teraz tysiąc razy. Lato jest piękne. Często wdrapuje się na drzewa owocowe w sadzie. Strąca gruszki, które łapie Lota.
30 sierpnia
Jest nieszczęśliwy. Modli się do Loty, płacze przy niej i całuję po rękach. Potem błąka się po polach i cierpi. Tylko śmierć może go od tego cierpienia wyzwolić.
3 września
Od dwóch tygodni Werter pragnie wyjechać. Lota z Albertem są w mieście. Wyjeżdża.
10 września
Werter ma zamiar po raz ostatni porozmawiać z Lotą i wyjechać na zawsze. Spotykają się w altanie i Lota mówi o śmierci. Jest ciekawa czy po śmierci poznają się razem, czy umarli mają z nimi kontakt? Przeprasza swoją matkę za to, że być może nie jest dla swego rodzeństwa taką matką, jaką ona by była. Albert prosił, aby nie myślała o tym, bo to jej szkodzi, lecz Lota kontynuowała.
Zapewniła Wertera, że jest on osobą najbardziej godną, aby móc poznać jej matkę. Werter uznał to za największy komplement na świecie. Lota opowiada, jak matka żegnała się z nią i dziećmi. Prosiła Lotę o opiekę nad nimi i nad ojcem, który z żalu musiał wyjść z pokoju. Wezwała Alberta, który objął umierającą i przyrzekł, że są i będą z Lotą zawsze szczęśliwi. Werter wstał i żegnał się z nią, przyrzekając, iż z pewnością się zobaczą i rozpoznają. Albertowi rzucił, iż zobaczą się kiedyś, a wtedy Lota dodała, że „jutro”.
Stał i patrzył później, jak z Lotą idą aleją w cieniu lip.
Oprac.Część 1aCzęść 1bCzęść 2Część 3Interp./Char.Plan/Mini